Kirk Douglas uratował życie Jamie Lee Curtis. Zaskakujące wyznanie aktorki
Minęło dopiero kilka dni od śmierci Kirka Douglasa. Na jaw wychodzą kolejne ciekawe informacje z życia legendarnego aktora.
Kirk Douglas nie żyje. Zmarł w wieku 103 lat
Kirk Douglas zmarł 5 lutego 2020 r. w wieku 103 lat w swoim domu w Beverly Hills w Kalifornii. O śmierci aktora poinformował jego syn, Michael Douglas.
"Z nieskrywanym smutkiem informujemy, że dziś w wieku 103 lat zmarł Kirk Douglas. Dla świata był legendą, aktorem złotego wieku filmów i filantropem, którego zaangażowanie w sprawiedliwość i wartości, w które wierzył, ustanowiły standardy, którym staramy się dorównać. Dla mnie i moich braci był po prostu Tatą, dla Catherine był wspaniałym teściem, dla swoich wnuków i prawnuków - kochającym dziadkiem, a dla żony - cudownym mężem. Tato, kocham cię i jestem dumny, że mogę być twoim synem" - napisał na Facebooku.
Kirk Douglas uznawany był za jedną z największych gwiazd tzw. złotej ery Hollywood. Aktor był trzykrotnie nominowany do Oscara za role pierwszoplanowe w filmach "Champion", "Piękny i zły" oraz "Pasja życia". W 1996 r. przyznano mu Nagrodę Akademii Filmowej za całokształt twórczości.
Kirk Douglas uratował życie Jamie Lee Curtis
Legendarny aktor został pożegnany przez wiele gwiazd z branży filmowej. Jedną z nich była Jamie Lee Curtis, która opowiedziała ciekawą historię związaną z Kirkiem Douglasem.
"Kirk i Anne byli bardzo bliscy moim rodzicom. Występowali razem w filmie 'Wikingowie'. Wciąż pamiętam ten poranek, kiedy Kirk uratował mi życie. Podczas jazdy na moim trzykołowym rowerku wpadłam do basenu w trakcie jednej z imprez. Wtedy on wskoczył do środka i wyciągnął mnie stamtąd. Chodziłam do szkoły z jego synem, Erikiem, który zmarł w 2004 r. Mój tata również stracił syna, Nicholasa w 1994 r. Nasze rodziny zawsze trzymały się razem, niezależnie od sytuacji. Kirk jest idealnym wzorem dla nas wszystkich" - czytamy pod zamieszczonym zdjęciem.