Krystyna Janda: Aktorka przesadziła z winem
Paraliżujący strach przed lotem? Z pewnością wielu z nas go odczuwa.
href="http://film.wp.pl/krystyna-janda-aktorka-przesadzila-z-winem-6025256430916225g">CZYTAJ DALEJ >>>
Awantura na lotnistku
Naturalnie polska gwiazda nie była pierwszą "głośną" pasażerką. Swego czasu media donosiły o bulwersującym zachowaniu innych polskich aktorów.
Jak twierdzi Super Express Piotr Machalica, który wybierał się w podróż do Nowego Jorku, na pokład samolotu wszedł kompletnie pijany. Zaczął awanturować się jeszcze na warszawskim lotnisku, aż wreszcie, wraz z równie nietrzeźwym kolegą, został wyprowadzony przez straż graniczną.
W ten sposób do Stanów Zjednoczonych musiał polecieć w innym terminie.
Załoga nie pozwoliła jej wejść na pokład
Podróż samolotem nie udała się też Marzenie Kipiel-Sztuce, Halince ze „Świata według Kiepskich”. Aktorka stawiła się któregoś ranka na lotnisku kompletnie pijana i załoga nie pozwoliła jej wejścia na pokład.
Wezwano policję i gdy okazało się, że w wydychanym powietrzu artystka ma ponad trzy promile alkoholu, Kipiel-Sztuka musiała pogodzić się z faktem, że tym razem nigdzie nie poleci.
Wpadła w szał
Nie ma się też czym chwalić Edyta Olszówka – według relacji Faktu aktorka, najwyraźniej zestresowana lotem, wychyliła sporą ilość szampana i po krótkiej drzemce zażądała kolejnej porcji alkoholu.
Gdy załoga odmówiła, Olszówka, wedle relacji świadków, wpadła w prawdziwy szał i klnąc na cały głos, rzuciła się na jedną ze stewardess, szarpiąc ją za włosy.
''Postanowiłam się napić czerwonego wina''
Na tym tle Krystyna Janda wcale nie wypada tak źle.
Jak wyznała na swoim blogu we wpisie z 7 lipca: „Wczoraj w samolocie, na skutek ostatnich wydarzeń, premiery, podsumowań, zachowań... byłam tak szczęśliwa, że to koniec, że wakacje, że nareszcie, bez pośpiechu i przymusu, że postanowiłam się napić czerwonego wina”.
Wino, niestety, szybko uderzyło aktorce do głowy.
„Nieprzyzwyczajony organizm zareagował natychmiast i do tego histerycznie. Byłam bardzo błyskotliwa i cokolwiek za głośna. Trochę to było żenujące, szczególnie, że polskie rodziny z dziećmi prosiły mnie co chwilę o autografy”.
Nie obeszło się bez afery
Nie obeszło się też, jak wyznaje Janda, bez drobnej afery: „Po szklance czerwonego wina już w połowie lotu domagałam się lądowania i mówiłam wszystkim dookoła, że moim zdaniem lot trwa zbyt długo”.
Aktorka nie jest dumna ze swojego zachowania, ale przynajmniej obyło się bez żenujących akcji i, co najważniejsze, nikt z pasażerów ani załogi nie ucierpiał.
(sm/mn)