Krystyna Stypułkowska: Co się stało z gwiazdą ''Niewinnych czarodziejów''?

Krystyna Stypułkowska: Co się stało z gwiazdą ''Niewinnych czarodziejów''?
Źródło zdjęć: © Archiwum Filmu/ FORUM

Kiedy zadebiutowała w „Niewinnych czarodziejach” Andrzeja Wajdy, widzowie oszaleli na jej punkcie. I nic dziwnego, bo choć nie miała ani odpowiedniego wykształcenia, ani zawodowego doświadczenia, bez trudu przyćmiła swoich ekranowych kolegów.

Kiedy zadebiutowała w „Niewinnych czarodziejach” Andrzeja Wajdy, widzowie oszaleli na jej punkcie. I nic dziwnego, bo choć nie miała ani odpowiedniego wykształcenia, ani zawodowego doświadczenia, bez trudu przyćmiła swoich ekranowych kolegów.

Spodziewano się więc, że młodziutka Krystyna Stypułkowska błyskawicznie zrobi filmową karierę i wkrótce stanie się jedną z największych polskich gwiazd.

Tymczasem ona nigdy nie myślała na poważnie o graniu, a aktorstwo traktowała wyłącznie jako interesującą przygodę. Wkrótce całkowicie zniknęła z kina – a także z kraju – i słuch o niej zaginął.


1 / 6

Nie zależało jej na roli

Obraz
© Archiwum Filmu/ FORUM

Do filmu trafiła tak naprawdę przez zupełny przypadek – wcześniej nie myślała wcale o aktorskiej karierze i została studentką romanistyki.

To profesor Antoni Bohdziewicz poinformował ją, że Andrzej Wajda szuka aktorek do swojego najnowszego filmu. Stypułkowska na przesłuchanie pojechała, ale wyznawała, że wcale nie liczyła na rolę – chciała po prostu porozmawiać ze słynnym reżyserem.

- Tam były tłumy aktorek i aktorów. Mnie interesowała głównie rozmowa z Wajdą. Coś tam mi dali do przeczytania. Potem z nim pogadałam. Okazało się, że oboje bardzo lubimy teatr Jeana Vilara – wspominała ich spotkanie w „Gazecie Wyborczej”. - Potem asystent reżysera powiedział mi, że dostałam główną rolę w filmie.

2 / 6

''Okropnie tu wyglądasz''

Obraz
© EastNews

Stypułkowska oczarowała widzów i krytykę nie tylko swoim talentem, ale i niezwykłą urodą. Choć, w co trudno uwierzyć, ona sama walczyła z ogromnymi kompleksami i uważała się za dziewczynę wyjątkowo nieatrakcyjną.

- Kręciliśmy film na Starym Mieście w Warszawie i ja się czułam na początku okropnie, zawstydzona, nieśmiała. Przychodziły tam te wszystkie piękne dziewczyny, ubrane, umalowane – opowiadała w „Wysokich Obcasach”.

- I ja się czułam najbrzydsza, najokropniejsza. Długo miałam kompleks brzydoty. Po mamie. Moja mama była bardzo piękną kobietą, a całe życie uważała się za brzydką. Nie zapomnę, jak pierwszy raz oglądałyśmy z mamą "Niewinnych czarodziei". Zaczyna się film i mama mówi do mnie: "No wiesz, okropnie tu wyglądasz". Mama była kochana, ale miała coś takiego.

3 / 6

Aktorka z przypadku

Obraz
© TVP/PAP/Zygmunt Januszewski

Stypułkowska przyznawała, że nigdy nie zależało jej na dołączeniu do środowiska artystycznego. Zawsze trzymała dystans i czuła, że nie jest jedną z nich.

- Byłam zwykłą studentką* – przyznawała w „Wysokich Obcasach”. *- Po tym, jak już skończyliśmy film, jeden z charakteryzatorów zapytał mnie, czemu, głupia, nie poderwałam sobie jakiegoś Wajdy albo Skolimowskiego. Nie byłam tym zainteresowana.

Nie zależało jej również na karierze filmowej.

- Trafiłam do filmu przypadkiem i na szczęście aktorstwo nie było moim głównym zajęciem ani marzeniem – tłumaczyła.

Wkrótce po zakończeniu zdjęć podjęła decyzję o opuszczeniu kraju – i wyjechała do Włoch. To była przygoda jej życia, bo nie miała żadnych pieniędzy ani nie znała języka. Wiedziała, że jest zdana tylko i wyłącznie na siebie.

4 / 6

Urodzona pod szczęśliwą gwiazdą

Obraz
© EastNews

Ale szczęście jej nie opuszczało. We Włoszech spotkała rodzinę znajomego, która zaoferowała młodej dziewczynie pomoc.

Stypułkowska zaczęła uczyć się języka, wkrótce też rozpoczęła studia w Centro Sperimentale di Cinematografia. Potem zainteresowała się zajęciami z reżyserii.

Udało się jej również zwrócić uwagę włoskich filmowców – do tego stopnia, że zaproponowano jej rolę w filmie „La vita provvisoria” Enzo Battaglia.

Wreszcie jednak Stypułkowska zatęskniła za ojczyzną i podjęła decyzję o powrocie do kraju.

5 / 6

Porzuciła kino

Obraz
© EastNews

Dorobek filmowy Stypułkowskiej nie jest duży – zagrała jeszcze tylko w dwóch filmach, „Dziewczyna z dobrego domu” i „Ślad kamieni”, a później całkowicie zniknęła z ekranów.

- Trochę występowałam w telewizji, ale coraz mniej to mnie interesowało. Było wiele innych rzeczy – przyznawała w „Gazecie Wyborczej”.

Nie podobały się jej propozycje, które otrzymywała, a nie chciała grać „na siłę”, w produkcjach, które nie przypadły jej do gustu.

Znalazła sobie zresztą inne zajęcia - zaczęła pracę w Polskiej Agencji Prasowej i była w pełni zadowolona z takiego obrotu spraw.

6 / 6

''Ja się tak dobrze bawię''

Obraz
© TVP/PAP/Zygmunt Januszewski

Do Stanów Zjednoczonych wyjechała za swoim ukochanym, dziennikarzem Johnem, w 1968 roku, wystraszona sytuacją polityczną i społeczną.

- Po paru latach się to moje małżeństwo rozpadło – wyznawała w „Wysokich Obcasach”, dodając jednak, że z byłym mężem utrzymuje dobre stosunki. Teraz ma nowego partnera, z którym mieszka na przedmieściach Waszyngtonu.

- Mieszkam w miłym miejscu* – śmiała się. *- Wszyscy tam mówią sobie "dzień dobry".

77-letnia Stypułkowska, która nosi obecnie nazwisko Smith, wciąż jest w pełni sił i przyznaje, że o emeryturze nawet nie myśli.

- No jakoś ciągle sobie mówię: powinnam, ale ja się tak dobrze bawię. (sm/gk)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)