Krytycy miażdżą jego nowy film. Nie zostaje im dłużny
Tom Hanks, dwukrotny laureat Oscara, nie szczędził mocnych słów pod adresem krytyków filmowych po nieudanym debiucie swojego filmu "Here", który kosztował 50 milionów dolarów, a w weekend otwarcia zarobił zaledwie 5 milionów.
Aktor był gościem w podcaście "Conan O'Brien Needs a Friend" i obrzucił krytyków filmowych niewybrednym epitetem. Choć jego uwagi pojawiły się tuż po klęsce "Here. Poza czasem", Hanks skupił się na swoim reżyserskim debiucie z 1996 roku, "Szaleństwa młodości", który początkowo został zmiażdżony przez recenzentów, ale z czasem zyskał status kultowy.
"Pozwólcie, że powiem coś o tych 'skurczybykach', którzy piszą o filmach" – powiedział Hanks, wspominając krytyka, który skrytykował "Szaleństwa młodości" w momencie premiery. "Ten sam człowiek później pisał o kultowym klasyku 'Szaleństwa młodości'. Dokładnie ten sam człowiek. Powiedział: 'Wystarczy 20 lat między wtedy a teraz, a film zaczyna przemawiać'".
Hanks wydawał się mieć pretensje do sposobu, w jaki recenzje często sprowadzają filmy do prostych ocen. Żartował nawet o tym, że ma ochotę sięgnąć po broń, gdy tylko pojawia się nowa recenzja. Jednak akceptuje rolę krytyki w branży. "Ale to jest to, na co wszyscy się zapisaliśmy" – wyjaśnił aktor. "To jest karnawał, to jest konkurs. Wierzę w to. To jest w porządku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filmy, których nie można przegapić. To będą petardy
"Here. Poza czasem" bez szału w kinach
Reżyser "Here", Robert Zemeckis, również wypowiedział się na temat porażki filmu, przypisując ją "stresującej sytuacji", w jakiej znajduje się obecnie przemysł filmowy. Mimo ambitnej koncepcji – akcja dzieje się w jednym pomieszczeniu na przestrzeni tysięcy lat – "Here" nie przyciągnął widzów ani nie wygenerował dochodów.
"Muszę oddać całą zasługę Billowi Blockowi, który miał odwagę i wizję, by zrozumieć ten film i go zrealizować" – powiedział Zemeckis, wspominając producenta. "Jest jedynym, który miał pewność, by to zrobić. To było fantastyczne. Dziękuję Bogu, że był tam".
Sony przejęło dystrybucję filmu ze względu na swoją relację z Hanksem przy wcześniejszych produkcjach, takich jak "Cóż za piękny dzień" i "Mężczyzna imieniem Otto".
Nowy film Zemeckisa z gwiazdorską obsadą to "Here. Poza czasem" i oparty jest na bardzo ciekawym pomyśle. Akcja rozgrywa się w pewnym amerykańskim domu na przestrzeni jednego stulecia. Reżyser ustawił kamerę w jednym miejscu salonu, gdzie toczy się przed nią życie... przez kilka dekad. Widzimy zmiany za oknem, mieszkanie zmienia swoje oblicze, ale wciąż żyje tam jedna para.
Warto przypomnieć, że w 1994 roku Hanks, Robin Wright, Zemeckis i scenarzysta Eric Roth święcili sukces "Forresta Gumpa", który stał się fenomenem zarówno wśród widzów, jak i krytyków. Film zarobił 678,2 miliona dolarów na całym świecie i zdobył sześć Oscarów, w tym za najlepszy film, reżyserię i dla najlepszego aktora. Nic nie zapowiada, że "Here. Poza czasem" powtórzy ten sukces.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: