Kwiaty i znicze dla Krystyny Feldman przed poznańskim Teatrem Nowym
Poznaniacy przynosili w czwartek kwiaty i zapalali znicze przed budynkiem Teatru Nowego im. T.Łomnickiego w Poznaniu, w którym występowała zmarła w środę aktorka Krystyna Feldman.
"Pracuję obok. Jak spotykałam ją rano, to mi się lepiej na duszy robiło" - mówiła młoda kobieta.
"Skromna, pobożna, moralna. Wielka osobistość. Dla młodych powinna być autorytetem" - dodała starsza pani.
Rozmówcy mówili, że z Krystyną Feldman jako "pogodną starszą panią, która grała i w dramatach, i w komediach, jak na przykład w "Świecie według Kiepskich", było im weselej.
"Smutno teraz będzie. Z nią było weselej" - powiedziała starsza pani, która położyła przed budynkiem teatru żółtego tulipana.
Poznaniacy są przekonani o wielkości Krystyny Feldman.
"Wielcy zawsze odchodzą parami. Teraz pani Krystyna i pan Kapuściński. Wcześniej - Lem i ks. Twardowski" - mówiła starsza pani.
"Pomimo wieku zawsze pełna energii, pracowała przecież do końca" - zaznaczył z podziwem pan Józef, zapalając znicz.
Na razie nie wiadomo, kiedy i gdzie zostanie pochowana Krystyna Feldman. Jak poinformowała w czwartek Magdalena Biernacka z działu PR Teatru Nowego w Poznaniu, trwają ustalenia z rodziną na ten temat.
"Rodzinę ma w Jeleniej Górze, mieszkała w Poznaniu, urodziła się we Lwowie" - zauważyła Biernacka.