Leonardo DiCaprio i jego nowa miłość?
Informacja dotycząca przypuszczalnego romansu polskiej aktorki Joanny Ignaczewskiej oraz hollywoodzkiego amanta Leonardo DiCaprio obiegłam w mig cały świat. Kilkukrotnie parę widziano razem w Nowym Jorku, czy to przyjaźń czy zwykły przypadek?
28.06.2007 14:03
Czy przypadkiem można nazwać również miejsce zamieszkania Joanny, które mieści się bardzo blisko planu filmowego nowego filmu, w którym zagra DiCaprio. Tak niewielka odległość pomaga Asi w codziennym odwiedzaniu boskiego Leo.
Informacje te zostały rozgrzane w chwili gdy ogłoszono, iż aktor rozstał się ze swoją partnerka, którą była Izraelska modelka Bar Refaeli. Nasza Polska gwiazdka nie chce jednak mówić na ten temat i ucina wszelkie rozmowy dotyczące domniemanego romansu jej i Leonarda.
„Nie będę komentować tych doniesień. Nie chcę, by moje aktorstwo było postrzegane przez pryzmat mojego życia prywatnego, koneksji i znajomości. Na mój sukces ciężko pracowałam i nikt mi w tym nie pomagał”, mówi aktorka.
A o jej wytrwałości oraz determinacji można powiedzieć wiele, bowiem już za kilka dni Asia jako pierwsza Polka obierze dyplom Actors Studio Lee Strasberg Theatre and Film Institute.
„Po dwóch latach ciężkiej, wyczerpującej emocjonalnie pracy i ciągłym rozwijaniu umiejętności, w końcu dostanę wymarzony dyplom”.
Szczerze gratulujemy, gdyż jest to wielkie osiągnięcie znaleźć się obok takich sław jak Al Pacino, Robert De Niro czy Julia Roberts. Opowiadając o swoich sukcesach zawodowych Joanna mimo woli wspomniała jednak o DiCaprio. To właśnie w tej szkole Asia poznała Leo. Aktor prowadził tam warsztaty, dzięki, którym Joanna bardzo wiele się nauczyła.
„To bardzo dobry aktor i zupełnie nie zachowuje się jak gwiazda. Z szacunkiem odnosi się do każdego człowieka”.
Może jednak Asię traktuje z większym szacunkiem niż kogokolwiek? Joanna zapewnia jednak, że jej wizyty na planie to tylko kolejne doświadczenie zawodowe. Czy jednak na pewno?
Zapytana o ideał mężczyzny bez chwili wahanie odpowiada „Opiekuńczy, z dużą indywidualnością, inteligentny, z poczuciem humoru i dystansem do siebie” po chwili dodaje „może być tez przystojny”.
Czyż to nie idealny opis przystojniaka grającego głównego bohatera w „Titanicu’? Na tę uwagę tylko skromnie się uśmiecha i pozostawia bez komentarza, czyżby to milczenie oznaczało zgodę? Czekamy z niecierpliwością na dalszy ciąg wydarzeń. Czy to przyjaźń czy to jest kochanie?