Mae West: aktorka, która gardziła normami. Za "obrazę moralności" trafiła przed sąd
W latach 30. ubiegłego wieku była jedną z najbardziej fascynujących i kontrowersyjnych gwiazd Hollywood. Otoczona wianuszkiem wielbicieli, bez ogródek opowiadała o swoich miłosnych przygodach, emanowała seksapilem i erotyzmem. Przy tym jednak Mae West, urodzona 17 sierpnia 1893 roku, była kobietą wyzwoloną i inteligentną; świadomie kpiła też ze swojego filmowego wizerunku. Nie respektowała żadnych ograniczeń, wytykała fałsz i uprzedzenia, w swoich sztukach bez wahania łamała tabu, a za "obrazę moralności" zdarzyło się jej nawet trafić przed sąd.
Jej kariera załamała się, gdy na jaw wyszły dwa sekrety, które starannie próbowała ukryć przed światem - fakt, że tak naprawdę była mężatką, oraz prawdziwy wiek.
Skandal na skandalu
Mała Mary Jane, wspierana przez matkę, już od najmłodszych lat marzyła o występach na scenie; zaczynała od amatorskich spektakli, brała udział w konkursach talentów i wreszcie trafiła do teatru (najpierw jako "Baby Mae", potem "Jane Mast"), a stamtąd, w 1911 roku, na wymarzony Broadway. Szybko zachwyciła krytyków, którzy wróżyli nastoletniej dziewczynie wielką karierę - tym bardziej, że ambitna West dowiodła, iż jest artystką wszechstronnie utalentowaną. Sama pisała sztuki, a w 1926 roku wyreżyserowała spektakl "Sex" (w którym również zagrała). Publiczność szalała z zachwytu, ale zaraz potem West i jej ekipa zostali aresztowani za obrazę moralność - aktorka spędziła 10 dni za kratami, oskarżona o deprawację nieletnich.
"Emerytka" na ekranie
Ten skandal nie zaszkodził jej karierze, przeciwnie - gazety rozpisywały się o nowej, niebojącej się kontrowersji gwieździe, a dziennikarze w napięciu czekali na jej kolejny krok, wietrząc kolejny temat na pierwszą stronę. West spełniła ich nadzieje - niedługo potem stworzyła kolejną sztukę, która wywołała niemałe zamieszanie, "The Drag", poruszającą temat homoseksualizmu.
I znów się jej upiekło - nie została odsądzona od czci i wiary, doceniono za to jej tupet i niedługo potem podpisała kontrakt z wytwórnią Paramount Pictures. Ponieważ jednak aktorka zbliżała się do czterdziestki, a w Hollywood wiek miał wielkie znaczenie, postanowiono zataić przed publicznością jej prawdziwą datę urodzenia. Podziałało i West zaczęła robić wielką karierę filmową.
"Uważajcie! Nadchodzi Mae West"
Filmy z jej udziałem - jak "Lady Lou" czy "Nie jestem aniołem" - przyniosły aktorce wielką popularność i uznanie na całym świecie.
- Uważajcie! Nadchodzi Mae West - pisali w prasie zachwyceni krytycy.
Gwiazda dorobiła się rzeszy wiernych fanów, ale i, oczywiście, grona zatwardziałych wrogów, którzy krytykowali jej rozwiązłe życie uczuciowe i medialny wizerunek. Wreszcie sami cenzorzy mieli dość "rozpusty", którą reprezentowała, i filmy z jej udziałem znalazły się pod ostrzałem. Sytuacja pogorszyła się, gdy na jaw wyszły dwa sekrety aktorki. Pierwszy - jej stan cywilny; okazało się, że West, która publicznie tak chętnie krytykowała instytucję małżeństwa, w 1911 roku wzięła ślub z Frankiem Szatkusem. To jeszcze pewnie można by jej było wybaczyć, ale druga tajemnica dla wielu okazała się nie do przejścia. Gdy okazało się, że jest starsza, niż twierdziła (zapewniała, że urodziła się niemal dekadę później), jej kariera powoli zaczęła dobiegać końca.
Schyłek kariery
Wprawdzie West wystąpiła jeszcze w kilku filmach, ale praktycznie wszystkie przeszły bez echa. Prasa rozpisywała się jeszcze o jej życiu uczuciowym, ale kolejne skandaliki nie były w stanie zatuszować jej "karygodnych kłamstw". W końcu West odpuściła i wycofała się z Hollywood. Nie zrezygnowała jednak z pracy i wróciła na scenę, gdzie przez następne lata realizowała się artystycznie.
Po rozwodzie z Szatkusem (do którego doszło w 1942 roku) nigdy już nie wyszła za mąż, choć miała mnóstwo romansów. W wieku sześćdziesięciu lat związała się z o połowę od niej młodszym zapaśnikiem Paulem Novakiem, z którym spędziła resztę życia. Zmarła 22 listopada 1980 roku, w wyniku komplikacji po wylewie. Miała 87 lat.