Mara Wilson: co się stało z filmową "Matyldą"
Od premiery "Matyldy" w reżyserii Danny'ego DeVito, opartej na powieści Roalda Dahla, minęło już dwadzieścia lat, ale film wciąż ma wielu gorliwych fanów zarówno wśród młodszej, jak i starszej publiczności.
W rezolutną, obdarzoną niezwykłymi mocami Matyldę wcieliła się urocza Mara Wilson, znana widzom chociażby z "Pani Doubtfire" czy "Cudu na 34. Ulicy".
Chociaż krytycy pokochali utalentowaną dziewczynkę, Wilson podzieliła los wielu innych dziecięcych gwiazd - gdy zaczęła dorastać, niemal zupełnie zniknęła z branży.
Co działo się z Wilson? Tego można dowiedzieć się z jej książki "Where Am I Now?". Aktorka pojawiła się w programie "Lorraine", by opowiedzieć o swoim najnowszym dziele. Przy okazji wspominała też pewną niezwykłą, wzruszającą historię...
Zdolna dziewczynka
Była zdeterminowana, by zostać aktorką – jak przyznawała, pozazdrościła swojemu starszemu bratu, który zaczął robić karierę w reklamach telewizyjnych. Tyle że rodzice Wilson byli od samego początku przeciwni temu pomysłowi i 5-latka musiała się natrudzić, by przekonać ich do swoich racji. Wreszcie ulegli i pozwolili jej wziąć udział w przesłuchaniu.
Jak się okazało, Wilson nie miała żadnych problemów z otrzymaniem ról – po kilku reklamach trafiła do filmu, szybko udowadniając, że jest niezwykle utalentowaną dziewczynką.
Nic dziwnego, że DeVito, szukający odtwórczyni głównej roli w „Matyldzie”, zwrócił się z propozycją właśnie do niej.
Wzruszający gest
Zdjęcia do „Matyldy” rozpoczęły się w 1995 roku i choć praca na planie była dla Wilson niezwykle przyjemna, nie wspomina tego czasu najlepiej. To wtedy stan jej mamy chorującej na raka piersi, zaczął się pogarszać.
- Martwiłam się, że nie zdąży zobaczyć mojego filmu – mówiła.
Nie wiedziała, że reżyser, poruszony tą tragedią, zdobył się na niezwykły gest.
- Dopiero później dowiedziałam się, że Danny DeVito zabrał niedokończoną wersję filmu do szpitala i zrobił dla niej specjalny pokaz – opowiadała ze wzruszeniem.
„Chciałam być normalnym dzieckiem”
Mama Wilson zmarła zaraz po zakończeniu zdjęć do „Matyldy”. Dziewczynka wspominała, że gdyby nie praca na planie, pewnie zniosłaby tę sytuację znacznie gorzej.
- Było mi trudno, ale wszyscy członkowie ekipy byli dla mnie przemili. Danny i Rhea byli wspaniali. Pamiętam to nieprzyjemne uczucie, kiedy skończyliśmy pracę; było mi strasznie trudno wrócić do normalności i zmierzyć się z chorobą mamy.
Wkrótce potem całkowicie zrezygnowała z aktorstwa.
- Chciałam być normalnym dzieckiem, zwłaszcza po tym, jak mama zmarła – mówiła.
Nie zamierza wracać do aktorstwa
Wilson szybko zrozumiała, że aktorstwo nie jest dla niej – nie chciała popularności, a sława ją peszyła.
- Gdy byłam sławna, byłam zarazem strasznie nieszczęśliwa – twierdziła. - Nie zamierzam już wracać do grania, to zamknięty rozdział.
Owszem, czasami zdarza mi się gdzieś wystąpić, ale to pojedyncze przypadki. Kocham teatr, lubię te ż dubbing, ale bycie aktorką na pełen etat to nie dla mnie.
Oprócz gościnnych występów Wilson zajmuje się pisaniem powieści i scenariuszy – jak zapewnia, dzięki temu czuje się kobietą spełnioną.