Trwa ładowanie...
06-12-2002 16:04

Marek Żydowicz - o Camerimage i studiu Lyncha

Marek Żydowicz - o Camerimage i studiu Lyncha
d9dwmxx
d9dwmxx

Trwający w Łodzi Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych obchodzi w tym roku 10-lecie. Osiągnęliśmy stabilizację - powiedział w rozmowie z PAP szef festiwalu, Marek Żydowicz (zdj. www.festiwalfilmow.pl).

Stabilizacja - jak wyjaśnił dyrektor - dotyczy m.in. "opanowania procedur organizacyjnych, rozpoznania miejsca, w którym festiwal się odbywa - Teatru Wielkiego w Łodzi, nawiązania dobrych kontaktów z jego właścicielami". Festiwal osiągnął także stabilizację finansową. Nie musimy już nikogo przekonywać, że warto festiwal wspierać. Powstaje tylko pytanie, ile pieniędzy na niego przeznaczyć lub jak go wesprzeć rzeczowo. Nie tracimy czasu na udowadnianie, że festiwal jest potrzebny - powiedział PAP Marek Żydowicz.

Każda edycja festiwalu - jak zaznaczył - jest inna, lepsza od poprzedniej. Tak jest także w przypadku 10. edycji. Ten festiwal jest lepszy od poprzedniego choćby ze względu na dobór filmów, z czego jestem niezwykle dumny. Ubolewam tylko, że nie mam więcej ekranów, na których mógłbym pokazywać większą liczbę dobrych filmów, które są do nas zgłaszane - mówił Żydowicz.

Szef Camerimage ocenił także 10. edycję festiwalu jako ciekawszą, jeśli chodzi o kontakty między twórcami zdjęć filmowych, reżyserami i aktorami. Festiwal zyskał oblicze, o jakim zawsze marzyłem. Nie może już być traktowany jako hermetyczny, specjalistyczny, mało interesujący dla przeciętnego widza. Stał się imprezą otwartą, na której spotykają się reżyserzy, aktorzy i operatorzy filmowi, którzy mówią o obrazie filmowym. - wyjaśnił dyrektor.

d9dwmxx

Wśród uczestników Camerimage jest wielu studentów szkół filmowych z całego świata. Festiwal jest niezmiennie młodą, radosną imprezą, na której ludzie spotykają się i rozmawiają nie tylko o sztuce filmowej, ale także o życiu. Stawiają ważne pytania, dotykają istotnych problemów współczesnego świata - uważa Żydowicz.

Szef Camerimage myśli o stworzeniu nowych sekcji festiwalowych - dokumentalnej i filmów telewizyjnych. W utworzeniu pierwszej z nich pomoc zadeklarował jeden z gości festiwali - wybitny dokumentalista Marcel Łoziński. W utworzeniu drugiej Żydowicz liczy na pomoc telewizji.

Działalność festiwalu wykracza poza kilkudniowe święto kina na początku grudnia. Środowisko Camerimage zainspirowało także Davida Lyncha do utworzenia w Łodzi studia filmowego. Jednak sfinalizowanie tego projektu Żydowicz uważa za trudne.

Jest w naszym kraju wiele niezrozumiałej zazdrości i niechęci do tych, którzy coś robią, którym się coś udaje, którzy osiągają sukces. Możemy marzyć tylko o tym, żeby osiągnąć tak wielki sukces, żeby wszyscy chcieli do nas dołączyć. Obawiam się jednak, że jeśli nawet tak się stanie, będą inni, którzy będą chcieli to zdeprecjonować - mówił szef Camerimage.

d9dwmxx

Wspomniał, że z jednej strony mówienie o studiu Davida Lyncha jest bardzo korzystne - stwarza to bowiem "odpowiednią atmosferę, klimat do pokonania trudności". Z drugiej jednak strony, nagłaśniając ten pomysł - "wywołuje się trudności". Z podobnymi trudnościami Żydowicz stykał się budując i rozwijając przez 10 lat festiwal Camerimage.

Po tych doświadczeniach mogę powiedzieć, że tyle złych rzeczy wydarzyło się wokół nas, że patrzę na moich ludzi z wielkim uznaniem - bo to wszystko przeżyli i nie odeszli. To często działo się wbrew logice, wbrew zdrowemu rozsądkowi - zaznaczył.

W związku z powstawaniem studia Davida Lyncha - jego podstaw formalnych, prawnych i ekonomicznych - powołany został specjalny zespół, w którym - jak powiedział Żydowicz - są m.in. przedstawiciele rządu i władz miasta. I oczywiście Camerimage Gang - tak o nas mówi David Lynch, który chce, żeby tak właśnie nazywało się to studio - ujawnił szef festiwalu.

d9dwmxx

W połowie grudnia, kiedy Lynch zakończy montaż swojego najnowszego projektu, rozpocznie się korespondencja - za pośrednictwem poczty elektronicznej - na temat formuły artystycznej studia. Na początku przyszłego roku, w lutym, chcemy spotkać się w Los Angeles i omówić oba aspekty - formalno-prawno- ekonomiczny oraz artystyczny - powiedział Żydowicz.

Niemałe znaczenie ma dla pomysłodawców przedsięwzięcia miejsce, w którym studio ma powstać - Łódź. Chcemy uratować tę trudno uchwytną wartość, która tutaj w Łodzi jest i którą David doskonale wyczuwa. My również - dlatego robimy festiwal w Łodzi, a nie gdzie indziej. Coraz silniej oddziałuje na nas magia miejsca i ludzi, którzy teraz nie mają pracy, a kiedyś realizowali polskie filmy, które odnosiły sukcesy i miały tak duże znaczenie dla nas wszystkich. Chcemy ponownie wprowadzić ich w świat marzeń filmowych - mówił dyrektor.

Zaznaczył, że nawet gdyby nie doszło do utworzenia studia, to i tak powstanie tutaj film z udziałem Davida Lyncha - jako reżysera, scenarzysty, producenta wykonawczego lub producenta. Wśród słynnych filmowców, którzy chcą współpracować z "Camerimage Gang" są także m.in. Peter Weir, Ken Loach, Roland Joffe. Są to ludzie, którzy bezinteresownie, z przyjaźni, mając poczucie spełnienia, bezpieczeństwa i własnej wartości, chcą dać coś innym młodym artystom. Młodzi dają im z kolei wiarę w to, że nie wszystko musi być skomercjalizowane i profesjonalizowane w negatywnym tego słowa znaczeniu - powiedział Żydowicz.

Szef festiwalu marzy o tym, by... przestać organizować festiwal. Chciałbym zająć się produkcją filmową, zrealizować swój drugi film (pierwszy, "Owoce miłości", nakręcił w 2001 r. - PAP), o którym marzę od wielu lat. Wszystko wskazuje na to, że jestem już bardzo blisko - powiedział.

d9dwmxx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d9dwmxx