Mecz 'M jak miłość' kontra 'Tylko mnie kochaj' - sprawdź kto okazał się lepszy!

Miłość kontra kochanie Boisko pełne gwiazd. 10 bramek dla 10 milionów widzów. W ostatni weekend na stadionie piłkarskim na warszawskim Bemowie ekipa serialu 'M jak Miłość' rozegrała mecz z ekipą komedii romantycznej 'Tylko mnie kochaj'.

Mecz 'M jak miłość' kontra 'Tylko mnie kochaj' - sprawdź kto okazał się lepszy!

07.11.2006 15:36

Nawet jeśli świetnie gracie z 'M jak Miłość' nie wygracie! * Fani 'M jak Miłość' przyszli uzbrojeni, jak się patrzy: w kolorowe pompony, trąbki, "miłosne" hasła do skandowania i z wielkim transparentem na dokładkę. Na trybunach swoją drużynę do boju zagrzewali m.in. Agnieszka Fitkau-Perepeczko, Małgorzata Kożuchowska, Joanna Koroniewska i Kacper Kuszewski. Gwiazdy pojawiły się też na boisku. *ZOBACZ MECZ NA WŁASNE OCZY - ODWIEDŹ NASZĄ GALERIĘ W koszulkach z serduszkami wbiegli na murawę m.in. bracia Marcin i Rafał Mroczkowie, Steffen Möeller, Andrzej Precigs, Marek Kalita, Robert Moskwa i Marcin Probosz. W drużynie "Tylko mnie kochaj" zagrali z kolei Maciej Zakościelny i Przemysław Sadowski - obaj w błyskach fleszy od pierwszej minuty rozgrzewki aż do ostatniego gwizdka. Na trybunach siedziała też para gości specjalnych: królowa polskich seriali, czyli Ilona Łepkowska i producent Tadeusz Lampka.

Godzina 18:30 - z głośników na stadionie płynie głos Włodzimierza Szaranowicza.
- Czy to jest miłość, czy to jest kochanie? To, proszę państwa, rozstrzygnie się już za kilkadziesiąt minut!"

"M jak Miłość" super grają więc kibice ich kochają!

Gwizdek sędziego i piłka w grze - zaczyna się pierwsza tercja meczu (filmowcy grali 3 razy 20 minut). "M jak Miłość" atakuje ostro już od pierwszej minuty. Od razu widać, że bracia Mroczkowie - którzy na co dzień trenują w Reprezentacji Artystów Polskich - na rzeczy się znają. Pierwszy gol pada już w czwartej minucie meczu: strzela Rafał. Na trybunach szał. Drużyna "Tylko mnie kochaj" nie ma wyjścia...... - musi zagrać ostro. Piłkę próbuje przejąć Maciej Zakościelny. I od razu widać, że jego domena to jednak sporty walki... Lata treningu wchodzą w krew.

-"Maciek nie fauluj!"- upomina aktora komentator. Ale zaraz dodaje:
- "No, Maciek jest przecież karateką, taka już jego natura..."

Chwilę później piłkę prowadzi już Steffen Möeller. - Brawo Steffen! Solidna, niemiecka szkoła! - chwali Szaranowicz. Kibice są jednak innego zdania. Gdy Steffen długo nie podaje piłki kolegom, z trybun słychać "życzliwą" radę:
- "Stefan, nie bądź taki samolubny, bo cię Małgośka rzuci!"

19 minuta meczu. "Na boisko postanowił wejść Ryszard Zatorski"- ogłasza Szaranowicz. Reżyser, choć pracuje przy obu produkcjach, tym razem gra w drużynie "Tylko mnie kochaj". - "Ricardo Zatorski! Precyzyjny jak zawsze! Od razu obejmuje kontrolę!" I rzeczywiście. Już po chwili "Tylko mnie kochaj" przejmuje piłkę. Do bramki rywali zbliża się operator Tomasz Dobrowolski. - "Dobrowolski jak Ronaldino - nie do zatrzymania!"- krzyczy komentator. Niestety, kolejną akcję przerywa gwizdek sędziego. Koniec I tercji. W przerwie meczu z głośników płynie hymn "We are the champions". Steffen Möeller podbiega do trybun, gdzie już czeka na niego Agnieszka Fitkau-Perepeczko, która od razu, matczynym gestem, bierze "syna" w objęcia...

"M jak Miłość" strzelcie gola! Taka jest kibiców wola!

Kolejny gwizdek sędziego - i piłka znowu w grze. "M jak Miłość" specjalizuje się w golach na "dzień dobry". Tym razem - w pierwszej minucie II tercji - bramkę strzela Paweł Jurek, scenarzysta serialu. 4 minuta i wynik zmienia się na 3:0 dzięki Marcinowi Mroczkowi. Ostatecznie bliźniak nie może być gorszy od brata...

- "Dostajecie lanie, bo w głowie wam tylko kochanie"- komentuje Szaranowicz, najwyraźniej skryty wielbiciel serialu. "Tylko mnie kochaj" decyduje się na ostrą grę. Najczęściej fauluje Michał Lipski - dla kolegów "Ryba" - II kierownik produkcji. -"O, tu rzeczywiście zahaczył go płetwą..." - komentuje Szaranowicz. - "Zatkać mu skrzela!" - pada okrzyk z trybun. Zamiast tego, po kolejnym przewinieniu sędzia bierze "Rybę" na bok i każe... położyć mu się na murawie! - "Lipski od początku gra bardzo twardo. Teraz za karę musi zrobić pompki!" - ogłasza komentator.

Energii "Rybie" jednak przez to nie ubywa. Już po chwili piłka znowu niebezpiecznie krąży przy bramce "M jak Miłość"... -_ "A sio stąd!"_ - z trybun przegania wrogą drużynę Simona, czyli Agnieszka Fitkau-Perepeczko. I to działa - piłka znowu wraca do serialowych bliźniaków. - "No, bracia Mroczkowie, wyraźnie widać, że to zawodowcy! - rzuca z podziwem Szaranowicz.

11 minuta - pierwszy gol dla "Tylko mnie kochaj". Honor drużyny celnym strzałem ratuje Maciej Zakościelny. Kibice serialu próbują jednak protestować: po triumfalnym rajdzie aktora z piłką na boisku leży dwóch graczy z serduszkami... Komentator szybko fanów ucisza. - "Nie, tym razem faulu nie było! A ci dwaj zawodnicy upadli przed Maćkiem na murawę w miłosnym zauroczeniu...".

12 minuta - "M jak Miłość" powiększa swoją przewagę. Strzela Rafał Mroczek - już po raz drugi tego wieczoru. -_ "Producent Tadeusz Lampka przed meczem powiedział mi, że na pewno będzie pięć bramek. I pięć jest. Czyżby zapisano to w scenariuszu?"_ - pyta przez głośniki Szaranowicz. Zaraz pada jednak odpowiedź: -"Nie, pani Ilona Łepkowska mówi mi, że nie!" Po kolejnej niebezpiecznej akcji braci bliźniaków komentator rzuca: - "Informacja dla Mroczków: na trybunach jest obserwator trenera Pawła Janasa. Chłopaki, uwijajcie się, mundial czeka!" 17 minuta - 5:1. Tym razem triumfuje aktor Marek Probosz.

- "Ten strzał był naprawdę piękny..." - zachwyca się Szaranowicz. Kibice szaleją ze szczęścia, ale kolejna akcja "M jak Miłość" kończy się niepowodzeniem. - "Jak oni to przestrzelili, to już pozostanie ich tajemnicą... Ale przy takim wyniku mogą sobie na to pozwolić!" - komentuje Szaranowicz. Gwizdek sędziego obwieszcza drugą przerwę. Boisko opanowują dziennikarze, fotografowie i ekipy telewizyjne. Każdy liczy na wywiad lub chociaż kilka zdjęć. Przez chwilę można pomyśleć, że mecz to dla filmowców jedynie rozgrzewka - prawdziwe starcie czeka ich z prasą...

"M jak Miłość" mistrzem! To jest oczywiste!

Kolejny gwizdek i zaczyna się ostatnia tercja. Tym razem w pierwszych minutach szczęście od "M jak Miłość" się odwraca. Maciej Zakościelny z rzutu karnego zdobywa drugą bramkę. Wynik: 5:2. - "Jeszcze jeden!" - skandują fani serialu. I kolejny gol rzeczywiście pada - tyle, że... do ich bramki. W 7. minucie Przemek Klej zmienia wynik na 5:3. Drużyna serialu szybko jednak wraca do bezpiecznej przewagi. Dwie minuty później na elektronicznej tablicy widać już 6:3. Kolejnego gola strzela Marcin Mroczek - oczywiście, by dorównać bratu.

- "Kryniu, stawiaj jazdę na bramce!..." - kpi z bramkarza przeciwników ekipa "M jak Miłość". Dla niewtajemniczonych: "Kryniu" to Marcin Kryński, który jest wózkarzem i ową "jazdę" obsługuje. A "jazda" to po prostu wózek i szyny, dzięki którym kamera płynnie przesuwa się na planie. Taka delikatna sugestia, że bez kółek bramkarz nie jest dość ruchliwy...

2 minuty do końca meczu. Kibice wstrzymują oddech... Jest! Kolejny gol dla "Tylko mnie kochaj" - 6:4 - dzięki świetnej akcji operatora Tomasza Dobrowolskiego.

Drużyna komedii zmienia taktykę. "Ryba" Lipski próbuje wziąć sędziego na... ...litość: gdy potrąca go zawodnik serialu, pada na murawę... -_ "Ryba powinien do szkoły teatralnej się dostać, tak odegrał ten faul! Nawet przekoziołkował!"_- kpi z kolegi Joasia Koroniewska.

Sędzia również nie daje się zwieźć. Zbliża się koniec meczu. Kibice na trybunach zaczynają odliczanie: - "Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem..." W ostatniej sekundzie sędzia zatrzymuje grę. Rzut wolny dla "M jak Miłość". Przed bramką "Tylko mnie kochaj" ustawia się żywy mur z piłkarzy. - "Ej, przesunąć tę scenografię!" - kpią z rywali kibice serialu. Niestety, żywa "dekoracja" ani drgnie - ten strzał wyniku spotkania już nie zmienia. Ale wygrana "M jak Miłość" i tak jest imponująca: 6:4. Po meczu na środek wychodzą Ilona Łepkowska i producent Tadeusz Lampka. Razem wręczają wszystkim zawodnikom pamiątkowe medale - drużyna serialu zdobywa oczywiście złoto. Koniec spotkania nie oznacza jednak końca rywalizacji. "Tylko mnie kochaj" liczy na rewanż -być może w pojedynku na liczbę widzów. Serial "M jak Miłość" ma ich co tydzień aż dziesięć milionów. Czy najnowsza komedia romantyczna Ryszarda Zatorskiego też przyciągnie do kin miliony? Odpowiedź już na Walentynki...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)