"Towarzyszył mi normalny, ludzki strach"
Jego miłością od zawsze był teatr, choć na jakiś czas Pawlikowski serce oddał lotnictwu. Jeszcze jako nastolatek ukończył specjalny kurs i zdobył uprawienia pilota. Gdy wybuchła wojna, chłopak, wychowywany w duchu patriotyzmu, chciał walczyć za swój kraj. Udało mu się przedostać do Francji, stamtąd wysłano go do Anglii, gdzie zaczął służyć jako lotnik RAF-u w polskich Dywizjonach 300 i 301.
- Nigdy nie ukrywałem, że cały czas towarzyszył mi normalny, ludzki strach, aczkolwiek całą sztuką było nieokazywanie tego – wspominał wojenne lata w Polskim Radiu._ - To było w każdym z nas, ale nikt na zewnątrz nie mógł tego zauważyć. Oczywiście przed każdym takim lotem bywały bezsenne noce._