Minister zarządził emisję spotu przed "Zieloną granicą". Kina reagują

Minister zarządził, co ma być pokazywane w kinach. Tyle, że nie ma takich uprawnień, a dyrekcje kin nie godzą się na planowanie im repertuarów.

"Zielona granica" wchodzi do kin 22 września 2023 r., fot. Agata Kubis
"Zielona granica" wchodzi do kin 22 września 2023 r., fot. Agata Kubis
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Agata Kubis
Przemek Gulda

Panika władzy przed filmem Agnieszki Holland "Zielona granica" wkracza na kolejny poziom. Tym razem PiS-owski minister postanowił nakazać kinom, co mają pokazywać przed tym tytułem. Rzecz w tym, że nikt nie wie, na jakiej podstawie można narzucić kinom taki obowiązek.

Minister nakazuje emitować spot

Sprawa stała się głośna po czwartkowym briefingu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wiceminister Błażej Poboży postanowił poświęcić całe spotkanie nowemu filmowi Agnieszki Holland, który w piątek (22 września) ma trafić do kin w całym kraju. Poza rytualnym od kilku dni w PiS-ie nazywaniem go "obrzydliwym paszkwilem", wiceminister przekazał też bardziej konkretne rozporządzenie w tej sprawie.

Ogłosił, że w "kinach studyjnych w całej Polsce" przed seansem pokazywany ma być "spot w rzetelny sposób przedstawiający przebieg oraz kontekst operacji hybrydowej reżimu Łukaszenki, skierowanej przeciwko Polsce".

Zbuntowani i posłuszni

Wirtualna Polska postanowiła sprawdzić, jak na zarządzenie ministra zareagowały dyrekcje kin studyjnych. Część z nich z miejsca miało bardzo wyrobione zdanie.

- Stanowczo sprzeciwiamy się temu zarządzeniu. Sami wybieramy filmy, jakie pokazujemy, sami decydujemy, co emitujemy przed nimi. Nie zamierzamy pokazywać narzuconego przez ministerstwo spotu - mówi Michał Chabiera, kierownik do spraw programowych warszawskiej Kinoteki.

W podobnym tonie wypowiadały się osoby z kilku innych kin. Ale były też ostrożniejsze głosy. Grażyna Deptuch, prezeska Regionalnej Fundacji Filmowej, które zarządza kinem studyjnym Zorza w Rzeszowie, mówiła, że oficjalnie nic jeszcze nie wie o zarządzeniu, więc nie może podjąć decyzji w jego sprawie.

Szybko dało się też zauważyć efekt mrożący oświadczenia ministra. Osoba zarządzająca jednym z kin najpierw ostrożnie deklarowała, że raczej nie puści spotu, ale potem poprosiła, żeby wycofać jej opinię i nazwisko z tekstu.

Na zarządzenie ministra zareagował także zarząd Stowarzyszenia Kin Studyjnych. Wydał w tej sprawie oświadczenie. Można w nim przeczytać: "Stowarzyszenie Kin Studyjnych w ramach prowadzonej działalności zrzesza 241 instytucje prywatne i samorządowe prowadzące kina studyjne na terenie Polski. Kina zrzeszone w Stowarzyszeniu prowadzone są przez niezależne od Stowarzyszenia Kin Studyjnych podmioty, które we własnym zakresie decydują o wszelkich aspektach swojej działalności w tym o repertuarze filmowym i wyświetlanych spotach reklamowych".

Co minister może zrobić kinom

Problem z zarządzeniem polega na tym, że nie wiadomo do końca, na jakiej podstawie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji może wpływać na repertuar kin. Jeśli instytucje kultury podlegają administracji centralnej, to raczej Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Duża część z nich podlega natomiast władzom samorządowym. Część kin studyjnych jest z kolei w rękach prywatnych i w żadnej mierze nie podlega ministerstwu.

W nieoficjalnych rozmowach z osobami ze środowiska kinowego Wirtualnej Polsce udało się dowiedzieć, że kina finansowane ze środków publicznych mogą być objęte programami, którego operatorem jest MSWiA. To prawdopodobnie jedyny sposób powiązania kin z tym urzędem i podstawa narzucania im woli ministra.

- Wiele tych obiektów działa na granicy opłacalności - powiedziała anonimowo jedna z osób z branży kinowej. - Wycofanie nawet małej części dofinansowania może dla nich oznaczać konieczność zakończenia działalności.

Wysłaliśmy do MSWiA pytania o zarządzenie dotyczące spotu, o formalne powiązania ministerstwa z kinami i o możliwe sankcje za niezastosowanie się do polecenia. Do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi. O stanowisko poprosiliśmy także dystrybutora filmu "Zielona granica", Kino Świat. Firma odmówiła jednak komentarza.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia""Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (796)