''Miś'': 45‑lecie pracy artystycznej Krystyny Podleskiej
13.02.2014 | aktual.: 22.03.2017 21:10
W tym roku skończyła 66 lat. I choć przed kamerą zadebiutowała kilkadziesiąt lat temu, nadal zachwyca nieprzeciętną urodą i talentem. Krystyna Podleska, aktorka bez której najbardziej kultowa komedia nie byłaby tym samym, właśnie obchodzi 45-lecie pracy artystycznej.
W tym roku skończyła 66 lat. I choć przed kamerą zadebiutowała kilkadziesiąt lat temu, nadal zachwyca nieprzeciętną urodą i talentem. Krystyna Podleska, aktorka bez której najbardziej kultowa komedia nie byłaby tym samym, właśnie obchodzi 45-lecie pracy artystycznej.
Benefis aktorki urodzonej w Londynie odbył się w stołecznym teatrze Druga Strefa. Jak donosi tygodnik Rewia, na uroczystość przybyli znakomici goście, w tym jej filmowy partner Stanisław Tym. Na scenie pojawił się również* mąż aktorki, reżyser Janusz Szydłowski,* który zaśpiewał dla niej piosenkę legendarnego Mariana Hemara.
Z okazji pięknej rocznicy aktorki przypominamy kulisy jednej z najbardziej brutalnie przerwanych karier w polskim kinie.
Była bardzo niesfornym dzieckiem
Urodziła się w 1948 roku w Londynie.* Dokładna data jej przyjścia na świat nie jest znana. Gdy do władzy doszli naziści, dziadkowie Krystyny postanowili opuścić Niemcy i wyemigrować do Wielkiej Brytanii. Tam matka aktorki, dziecko Niemki żydowskiego pochodzenia i Polaka, poznała przyszłego męża, *który również miał polskie korzenie.
Artystka całe dzieciństwo spędziła w Wielkiej Brytanii. Jak sama wspomina, była bardzo niesfornym dzieckiem. Uczęszczała do szkoły baletowej, lecz jej nie ukończyła.
- […] chciałam być primabaleriną. I sporo wysiłku włożyłam w to, żeby zdać egzamin Królewskiej Szkoły Baletowej. Nie przewidziałam tylko, że tam nie wytrzymam. W końcu, co tu owijać w bawełnę, wyrzucili mnie. Nie za brak predyspozycji, tylko za niezdyscyplinowanie i niesubordynację. Grzecznym dzieckiem to ja nie byłam... Ale gdy dorosłam i przeprosiłam moją mamę za wszystkie kłopoty, jakie jej sprawiłam, mama powiedziała: Córciu, myśmy się z tatą cieszyli, że mamy takie żywe dziecko! - mówiła w rozmowie z portalem wisła.naszemiasto.pl
Groteskowa rzeczywistość realnego socjalizmu
Ukończyła Webber Douglas Academy of Dramatic Art w Londynie w 1969 r. W latach 1967-1992 występowała w wielu londyńskich teatrach, m.in. w Teatrze POSK, Polskim Teatrze Dramatycznym w Londynie, Royal Court Theatre oraz Richmond Theatre.
Grała z legendami** - generałową Andersową, Zofią Terne i Henrykiem Vogelfängerem, słynnym Tońciem. Sam Marian Hemar pisał dla niej teksty piosenek, **choć była przecież dopiero podlotkiem.
Jak podaje Super Express w jej rodzinnym domu kładziono ogromny nacisk na kultywowanie polskiej tradycji.
Częstymi gośćmi rodziców byli polscy artyści, literaci i przedstawiciele inteligencji. Nad Wisłę przyjechała pierwszy raz na wakacje jeszcze jako dziecko.
- Wszystkiego chciałam spróbować. […] Z rozkoszą zanurzałam się w polską prowizorkę po brytyjskiej, często trudnej do wytrzymania, perfekcyjności! W Londynie wszystko było przewidywalne i konsekwentne, każdy chodził wytyczonymi szlakami i robił to, co wypadało. A ja byłam spragniona odmiany. Potem co roku spędzałam tu wakacje, głównie na Mazurach, nieźle dając sobie radę w groteskowej rzeczywistości realnego socjalizmu - wspominała po latach.
''Taka goła i bezwstydna''
Zanim zagrała u Krzysztofa Zanussiego, pojawiła się w epizodycznych rolach w filmach Jerzego Skolimowskiego („Na samym dnie”, 1971 r.) oraz Romana Polańskiego („Tragedia Makbeta”, 1971 r.). W 1972 roku wystąpiła w horrorze kultowej wytwórni filmowej Hammer, zatytułowanym „Cyrk wampirów” w reżyserii Roberta Younga (m.in. „Lemur zwany Rollo”).
W Polsce zadebiutowała w „Barwach ochronnych” w 1976 roku..
- Byłam symbolem nadchodzących czasów. Taka goła i bezwstydna, bardziej zresztą na duszy niż na ciele, podobno zapowiadałam rewolucję obyczajową. Tylko jakoś wcale mi to wtedy do głowy nie przyszło, bo bardzo przeżywałam udział w tym filmie. I pilnowałam, żeby min nie robić, bo ja mam taką ekspresyjną twarz, a reżyserzy nakazują powściągliwość. To trudne - tak swój występ w filmie Zanussiego wspominała aktorka w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
Cztery lata później spotkali się ponownie na planie jego „Kontraktu”.
Brutalnie przerwana kariera
Kolejnym ważnym polskim filmem w dorobku Podleskiej był "Za rok, za dzień, za chwilę" – dramat psychologiczny w reżyserii Stanisława Lenartowicza.
- Pisarz Stanisław Dygat polecił mnie reżyserowi. On poszukiwał aktorki, która mówiła po polsku i angielsku. […] Pamiętam, zdjęcia się skończyły, a mnie było strasznie przykro, bo w Polsce nikt mojej roli nie zauważył! Nie ukrywam, że liczyłam, że posypią się propozycje– tak w rozmowie z Super Expressem artystka przybliżyła kulisy jej angażu do roli.
Przełomem okazała się rola Aleksandry Kozeł w kultowej komedii Stanisława Barei. I choć „Miś” odniósł ogromny sukces, a Podlewska z dnia na dzień zyskała sławę, to przylgnęła do niej łatka ”słodkiej idiotki”. Stanisława Tyma spotkała w jednym z londyńskich klubów. W programie „Uwaga! TVN – Kulisy sławy” tak satyryk wspomina tamto spotkanie:
Artystka stała się popularna i wszystko wskazywało na to, że jej kariera właśnie nabiera tempa. Niestety, gen. Jaruzelski ogłosił stan wojenny i Podleska wolała wrócić do Anglii.
Co było dalej?
Co się z nią później działo? Występowała na deskach różnych teatrów, tłumaczyła sztuki, a po śmierci rodziców postanowiła pod koniec lat 90. osiąść wraz z mężem na stałe w Polsce.
Jej życie zawodowe nadal jest związane z aktorstwem, choć jak sama przyznaje, obecnie coraz rzadziej dostaje propozycje pracy. Pojawiła się również w kilku filmach oraz serialach, m.in. w „Tygrysach Europy”, „Zamianie”, „Ranczu”, „Niani” czy popularnym „Ojcu Mateuszu”. Jest również tłumaczką.
Musiała ogłosić upadłość
We wrześniu 2012 roku aktorka razem z koleżanką* otworzyła w Krakowie sklep z kosmetykami.* Niestety, czynsz za wynajęcie lokalu okazał się większy niż przychody. Pod koniec zeszłego roku przyjaciółki musiały zwinąć interes.
- Zostało nam trochę kosmetyków. Szkoda je zmarnować, więc któregoś dnia chyba staniemy z nimi na targu - mówiła Podleska w rozmowie z Rewią.
Podleska była trzykrotnie zamężna. Jej pierwszym mężem był szermierz, medalista z Tokio, Janusz Różycki. Kolejnym dyrygent Jacek Kaspszyk, z którym rozwiodła się po pięciu latach. Od 1989 roku jest szczęśliwą żoną aktora i reżysera Janusza Szydłowskiego. (gk/mn)