Nagrywał filmiki dla jej syna. Anna Czartoryska-Niemczycka pokazała nagranie

O śmierci Macieja Damięckiego poinformowały w mediach społecznościowych jego dzieci Mateusz i Matylda Damięccy. Pod ich wpisami zaroiło się od komentarzy z wyrazami współczucia.

Aktora żegnają też jego współpracownicy i przyjaciele. Ewa Szykulska w rozmowie z "Faktem" przywołała ich ostatnie spotkanie. Z kolei Anna Czartoryska-Niemczycka opublikowała na Instagramie pięknie wspomnienie zza kulis spektaklu, w którym oboje brali udział.

"Zmarł Maciej Damięcki, z którym miałam zaszczyt i ogromną radość grać w spektaklu 'O co biega?'. Każde przedstawienie z nim to była prawdziwa przygoda i wspaniała nauka aktorstwa. Na scenie zdarzało mi się zapatrzyć na niego i nieraz z trudem powstrzymywałam się od śmiechu podczas sceny, gdy w walizeczce szukał swojego dowodu osobistego. Nie było w tym żadnej przesady, zewnętrznego grania, on po prostu był tym nieco zdezorientowanym, zagubionym i przezabawnym pastorem Humphreyem" - pisze Czartoryska-Niemczycka.

Aktorka wspomina Macieja Damięckiego jako uroczego, zawsze uśmiechniętego kolegę, który zawsze miał czas, by porozmawiać. Zainteresowanie okazywał też bliskim swoich znajomych z pracy.

"W garderobie zawsze miał dla nas ciętą ripostę, dowcip albo anegdotę. Był pełen ciepła, uroku i miał ogromny dystans do siebie. Do dziś przechowuję w telefonie filmiki z magicznymi sztuczkami, które nagrał dla mojego synka, aby ten mógł się ich nauczyć, a na naszej półce stoi podręcznik iluzjonisty, który wyszperał dla nas w antykwariacie" - wspomina, a wpis zilustrowała m.in. nagraniem ze znikającą monetą w rękach zmarłego aktora.

W tym samym poście Anna Czartoryska-Niemczycka wspomniała o ich ostatnim spotkaniu. Aktorka spotkała w pracy Damięckiego sześć dni przed śmiercią.

"Ostatni raz zagraliśmy razem 11 listopada. To było wyjątkowe przedstawienie, przy wypełnionej po brzegi widowni, salwach śmiechu i dłuuugiej owacji na stojąco - najpiękniejsze pożegnanie z widownią i z naszym spektaklem. Maćku, będzie nam ciebie bardzo, bardzo brakowało" - kończy artystka.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.