Rozpustne imprezy, zgorszenie. Widzowie nie chcieli tego oglądać

"Babilon" to bardzo kontrowersyjna produkcja. W Stanach krytycy nazwali ją "jednym z najbardziej rozpustnych filmów w historii". Produkcja zbierała skrajne recenzje, a w kinach poniosła klęskę. Stephen King twierdzi, że widzowie docenią ten film za jakieś 20 lat.

Margot Robbie w filmie "Babilon"
Margot Robbie w filmie "Babilon"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Akcja "Babilonu" rozgrywa się pod koniec lat 20. XX wieku i przedstawia proces przejścia przemysłu filmowego od niemych do dźwiękowych produkcji. Oficjalnie pierwszym filmem dźwiękowym był "Śpiewak jazzbandu", który trafił do kin w 1927 r. Dzieło oprócz muzyki miało także synchronizowane z obrazem partie śpiewane.

Co ciekawie, "Śpiewak jazzbandu" był filmem autotematycznym, opowieścią o wprowadzeniu dźwięku w kinie i konfrontacji kina niemego z dźwiękowym. Widzimy w nim jak obrońcy starej formy wyrazu nie potrafili zaakceptować zachodzących zmian i traktowali je w kategoriach zamachu na artyzm kina. W realnym świecie wielu reżyserów i aktorów nie odnalazło się na wielkim ekranie po przełomie dźwiękowym. I o tym opowiada m.in. "Babilon".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Historyczny dramat Damiena Chazelle'a (zdobywcy Oscara za "La La Land") duże emocje wywołał już na etapie pojawienia się zwiastuna. Widzowie zobaczyli w nim zapowiedź epickiej (trwającej ponad 3 godziny), dekadenckiej historii, na którą składają się m.in. rozpustne imprezy z udziałem hollywoodzkich gwiazd z lat 20. ubiegłego wieku.

Trailer filmu cieszył się w sieci bardzo dużą popularnością i wszystko wskazywało na to, że "Babilon" stanie się w kinach przebojem. Jednak w połowie listopada w mediach społecznościowych pojawiły się opinie widzów z pokazów testowych, które okazały się zapowiedzią klęski filmu.

"'Babilon'" to płonący bałagan, tonalna katastrofa, z pewnością jeden z najgorszych filmów 2022 roku". To jedna z przykładowych opinii na temat filmu. Bardzo często w wypowiedziach pojawiały się określenia "bałagan", "chaos", "scenariuszowa katastrofa". "Bardzo ambitny projekt, zrealizowany z miłości do kina, jego historii, ale sam budzący niechęć, a momentami obrzydzenie" – twierdził dziennikarz "Variety".

Przy takich recenzjach produkcja poniosła w kinach spektakularną porażkę. Wpływy ze sprzedaży biletów na całym świecie wyniosły jedynie 63,4 mln dolarów (w Stanach zaledwie 15,4 mln dolarów).

Znany i ceniony pisarz Stephen King należy do tych osób, które bardzo wysoko cenią historyczny dramat Damiena Chazelle'a. "Uważam, że 'Babilon' był absolutnie genialny – ekstrawagancki, przesadzony, przezabawny, dający do myślenia. To może być jeden z tych filmów, które teraz zbierają bardzo złe recenzje, ale za 20 lat zostaną uznane za klasyk" – napisał w mediach społecznościowych King. Czy miał może na myśli "Lśnienie" Stanleya Kubricka, które tak mu się nie podobało 40 lat temu?

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)