Pewnego razu... w Hollywood
Najnowszy film Quentina Tarantino w zręczny sposób łączy kinową fikcję z biograficznymi wątkami opartymi na życiu takich osób jak Sharon Tate, Roman Polański, Steve McQueen, Bruce Lee oraz Charles Manson wraz z członkami jego morderczego kręgu religijnego zwanego Rodziną.
Quentin Tarantino w swoim wielowątkowy, i wielopłaszczyznowym filmie "Pewnego razu... w Hollywood" oddaje hołd złotej erze Hollywood. Przenosimy się do drugiej połowy lat 60., czasów splendoru i rewolucji seksualnej, które są podłożem do opowiedzenia historii Ricka Daltona (Leonardo DiCaprio)
. Mężczyzna niegdyś był uwielbianą gwiazdą serialowych westernów, a teraz musi pogodzić się z tym, że odchodzi w niepamięć. Na tle tych wydarzeń poznajemy dramatyczną historię Sharon Tate, która została zamordowana w swoim domu, będąc w 8. miesiącu ciąży.
Film kipi od popkulturowych nawiązań, jednak nie wpada w pułapkę wtórności. Recenzje jednoznacznie wskazują na to, że szykuje się kolejny hit.
Tarantino już wiele razy udowodnił, że na jego produkcje warto czekać. Czy Wy odliczacie już dni do premiery "Pewnego razu... w Hollywood", czyli najlepszego filmu na faktach 2019?