Nic z gwiazdora
30-letni Edward Norton, choć jak dotąd zagrał zaledwie w kilku filmach, uważany jest za aktora wielkiego formatu. Zaczął od... kłamstwa. W trakcie konkursu do roli w filmie "Lęk pierwotny" (1996) wmówił komisji, że pochodzi z południowych Stanów, a właśnie takiego chłopaka do tej roli potrzebowano. Dopiero gdy już ją otrzymał, przyznał się, że akcent południowca udawał. Ale to już mu nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie, przysporzyło tylko sławy w branży filmowej. Dlatego dla nikogo nie było zaskoczeniem, że wkrótce Edwardem zainteresowali się tak wybitni reżyserzy jak Woody Allen i Milos Forman. Aktor zwłaszcza zabłysnął rolą prawnika w "Skandaliście Larrym Flyncie". A do tej pory już zdążył otrzymać nagrodę Złotego Globusa i dwie nominacje do Oscara
Edward nie ma jednak w sobie nic z gwiazdora. W ogóle niewiele o nim wiadomo, bowiem swojej prywatności strzeże bardzo pieczołowicie. Ale na dużym ekranie wciąż jest obecny. Teraz możemy oglądać go w kinach w niezwykłym filmie sensacyjnym "Podziemny krąg", a u jego boku występują takie znakomitości jak Brad Pitt i Helena Bonham Carter.