Nie żyje Frank Kelly

Nie żyje Frank Kelly. Irlandzki aktor znany był najbardziej z roli w serialu „Ojciec Ted”, w którym wcielał się w rolę księdza Jacka – duchownego o wyjątkowo niewyparzonym języku. Artysta miał 77 lat, cierpiał na chorobę Parkinsona oraz raka kości.

Kelly był prawdziwym weteranem. Można była podziwiać go na scenie, w kinie, telewizji i radiu. W ciągu trwającej 60 lat kariery zdołał zasłynąć również jako scenarzysta i muzyk. Pierwszą rolę na wielkim ekranie zagrał we „Włoskiej robocie” z 1969 roku. Do historii przejdą jego występy w satyrycznym show Hall's Pictorial Weekly oraz wspomnianym powyżej sitcomie „Ojciec Ted”, z którego był najbardziej znany poza Irlandią.

Frank Kelly jako ojciec Jack w sitcomie "Ojciec Ted"

Ostatnim filmem w jakim wystąpił był komedia „Mrs. Brown's Boys D'Movie” z 2014 roku. Rok później Kelly ujawnił, że zdiagnozowano u niego Parkinsona. Pomimo tego smutnego faktu artysta zapowiedział z charakterystycznym dla siebie entuzjazmem, że zamierza żyć pełną życia, nie bacząc na chorobę.

- Pracowałem jako aktor przez długie lata i trzęsące się ręce z pewnością mnie nie powstrzymają. Przypominam, że wciąż mogę zaoferować pracę na scenie i przy tworzeniu scenariuszy. Jestem dostępny a moja komórka jest zawsze włączona, mówił w listopadzie 2015 roku.

Był synem twórcy kreskówek Charlesa E. Kelly’ego. Poza liczną rzeszą fanów w żałobie pozostawił żonę, siedmioro dzieci i siedemnaścioro wnucząt.