Niemiecki oficer znany z "Pianisty" uhonorowany

Niemiecki oficer Wilm Hosenfeld, który w czasie II wojny światowej ukrywał polskiego kompozytora i pianistę Władysława Szpilmana, został pośmiertnie uhonorowany tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata - poinformował w poniedziałek instytut Jad wa-Szem (Yad Vashem) na swej stronie internetowej.

Niemiecki oficer znany z "Pianisty" uhonorowany

17.02.2009 11:37

Hosenfeld stał się znany dzięki spisanym przez Szpilmana wspomnieniom wojennym, zekranizowanym przez Romana Polańskiego w filmie "Pianista".

O uhonorowaniu Hosenfelda tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata informował PAP już pod koniec grudnia 2008 roku były szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza, powołując się na jego syna, Helmuta.

Przypomniał, że gdy w 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Hosenfelda Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, podniosły się głosy krytyczne wobec tej decyzji. Krytykę uzasadniano m.in. tym, że Jad wa-Szem nie nadał mu tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

"Nasz Dziennik" w 2007 roku pisał, że "nie ma niezbitych dowodów", by Hosenfeld ratował Polaków i Żydów, "wiadomo natomiast, że (...) izraelski Jad wa-Szem odmówił przyznania mu tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata".

W swym komunikacie Jad wa-Szem wyjaśnia, że komisja badająca sprawę niemieckiego oficera nie przyznała mu dotychczas tytułu, ponieważ chciała się upewnić, czy nie brał udziału w walkach podczas Powstania Warszawskiego. W tym czasie jednak uznała już, że Hosenfeld uratował Szpilmana oraz innego Żyda, Leona Wurma, których zeznaniami dysponowała.

Wurm zaświadczył, że Hosenfeld zatrudnił go w ośrodku sportowym po ucieczce z transportu do Treblinki. Szpilman sam napisał do Jad wa-Szem, jak w listopadzie 1944 roku Hosenfeld pomógł mu znaleźć schronienie, przynosił koce, żywność i udzielał moralnego wsparcia. Jak zaznaczono w komunikacie instytutu, świadectwem były też pamiętniki Szpilmana, które posłużyły Polańskiemu jako podstawa do filmu.

"Niedawno komisja pozyskała nowe dokumenty, w tym dzienniki Hosenfelda i listy do żony, które wyjaśniają jego konsekwentne stanowisko przeciwne nazistowskiej polityce w stosunku do Żydów" - głosi komunikat. "W pismach tych Hosenfeld podkreśla głęboką odrazę wobec ucisku Polaków przez reżim, prześladowania polskich księży, poniewierania Żydów i wraz z początkiem 'ostatecznego rozwiązania' swą zgrozę z powodu eksterminacji ludności żydowskiej. Choć Hosenfeld popierał partię nazistowską na początku, jest jasne, że gdy ujrzał następstwa dojścia nazistów do władzy, jego opór przeciwko nim był głęboki i konsekwentny" - napisano na stronie Jad wa-Szem.

"Po gruntownym zbadaniu dokumentów komisja postanowiła przyznać Wilmowi Hosenfeldowi tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów podczas Holokaustu" - podkreślono w komunikacie.

Hosenfeld, urodzony w 1985 r., w międzywojniu był nauczycielem historii oraz członkiem NSDAP i SA. Powołany do wojska po wybuchu II wojny, pełnił służbę tyłową. Od końca września 1939 r. był komendantem oficerskiego obozu jenieckiego w Pabianicach. Od czerwca 1940 r. stacjonował w Warszawie jako oficer Wehrmachtu do spraw sportowych. Jednocześnie pomagał Polakom, dostarczając im fałszywe dokumenty i ratując wiele osób, także Żydów, zatrudniając ich przy obiektach sportowych.

Podczas Powstania Warszawskiego służył m.in. w niemieckim kontrwywiadzie, zajmując się przesłuchaniami. Szpilmana spotkał jesienią 1944 r. w jego warszawskiej kryjówce. Przez pewien czas dostarczał mu jedzenie, a potem pozwolił uciec.

Hosenfeld dostał się do niewoli radzieckiej w styczniu 1945 r. pod Błoniem. Umieszczono go w obozie przejściowym, potem wywieziono do Mińska na Białorusi. Wytoczono mu proces i skazano na karę śmierci za "działalność antyradziecką" podczas Powstania, choć ocaleni przez niego ludzie, w tym sam Szpilman, usiłowali świadczyć na jego rzecz. Po amnestii wyrok zmieniono na 25 lat łagru; ciężkie warunki spowodowały wylew i paraliż, a potem śmierć Hosenfelda 13 sierpnia 1952 r. w łagrze pod Stalingradem.

W Niemczech żyją synowie i córki Hosenfelda i to oni - jak informuje Jad wa-Szem - odbiorą w jego imieniu medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Termin ceremonii nie został jeszcze wyznaczony.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)