'Piła II' 'Piły' nie przebiła
Gdyby trzeba było przyznawać nagrody za szybkość kręcenia filmowych kontynuacji, przyznałabym takową twórcom PiłyII. Minął rok od „jedynki” i mamy okazję oglądać „dwójkę”.
04.12.2006 18:08
Produkcja ekspresowa, miejmy tylko nadzieję, że twórcy nie pokuszą się o coroczne wydawanie kolejnych części, bo mogłyby się Pile z lekka stępić ząbki, a nam – widzom – przygasnąć zachwyty nad świetnością filmu. Moje osobiste achy i ochy zblakły już przy drugiej części gierek, jakie uprawia Jigsaw.
Psychopata, któremu społeczeństwo amerykańskie nadało „zaszczytny” przydomek Jigsaw, atakuje ponownie. Zasada działania jest bardzo zbliżona do tej, jaką zaprezentowano w _ Pile_ (reżyseria James Wan)
. Wina(y) i kara w postaci wyborów dokonywanych w trakcie gry na śmierć i życie.
„Zabawa” jest niełatwa. Nie dość, że każdy z uczestników ma określony czas na rozwiązanie swojej zagadki, choć nie każdy będzie swoją na naszych oczach musiał rozwikłać, to jeszcze tym razem John vel Piła zabawi się teorią Darwina i przebada psychologię tłumu.
Większość powyższych chwytów widzom „jedynki” jest już dobrze znana. Nowością... w części drugiej jest grupowa „zabawa”, zdawałoby się przypadkowych osób. Wszystko po to, by nie tylko ukazać wartość życia ludzkiego podczas śmiertelnych rozgrywek, ale pozyskać do gry detektywa Eric’a Mathewsa (w tej roli były członek New Kids on the Block – Donnie Wahlberg)
.
Nowy reżyser (Darren Lynn Bousman) wprowadza w Pile II większą ilość krwi, ukazuje na ekranie zbiorowe piekło ofiar, lecz mimo to fabuła zdaje się widzowi „jedynki” na tyle znajoma, że nie jest w stanie utrzymać w takim napięciu, jak _ Piła_. Chropowaty głos Jigsawa płynący z taśmy, panika ofiar, zagadki-pułapki i towarzysząca całości deliryczna muzyka to wszystko znamy już z „jedynki”. Widza może zaskoczyć jedynie zakończenie, choć i to nie całkowicie, gdyż każdy spodziewa się, a nawet wie ze spotów reklamowych, że będzie ono „wielką” siurpryzą.
Jeśli jednak ktoś nie zna pierwszej części filmu, lubi rozbryzgi krwi i pociąga go niebezpieczna zagadka Jigsawa, powinien udać się na Piłę II. Ci, którzy byli zachwyceni „jedynką”, tym razem mogą z lekka przysnąć i poczuć silniejsze emocje jedynie podczas finiszu projekcji.
Mimo licznych peanów krytyków filmowych i niezaprzeczalnego sukcesu kasowego Piły II muszę podkreślić, że kino być może dość ambitne w porównaniu z innymi produkcjami dzisiejszych czasów, ale kontynuacja mało zaskakuje tego, kto zna „jedynkę”.