Trwa ładowanie...
d2oln1r
14-09-2009 14:51

Pochód stereotypów z durnowatymi Polakami w tle

d2oln1r
d2oln1r

Po niedługim seansie przyjacielsko-sympatycznej polsko-czeskiej komedii, okazuje się, że najbardziej, według filmowców, śmieszy nas to, co już znamy. „Operacja Dunaj” debiutującego reżysera aż roi się od rozmaitych filmowych odniesień, zaczynając od „Czterech pancernych”, po przez „Pociąg pod specjalnym nadzorem”, aż po „C.K. Dezerterów”. W czasie półtoragodzinnego seansu mamy okazję doświadczyć sprawnie pozszywanej mozaiki powstałej z wielu elementów klasycznego kina koszarowego.

A Wszystko zaczęło się w 1968 roku. Do jednego z polskich garnizonów stacjonujących na granicy polsko-czeskiej dociera rozkaz o rozpoczęciu inwazji na niepokorną Czechosłowację Alexandra Dubceka.

No i pojechali… w końcu nie ma to jak mały wypad do Pragi na obowiązkowe knedliczki popijane spienionym złocistym. Jednak nie jestem do końca przekonana czy ta idea przyświecała wesołym żołnierzom Układu Warszawskiego, ale w filmie Jacka Głomba nie ma to w ogóle większego znaczenia.

Niechlubna inwazja, stała się dla reżysera punktem wyjścia szalonej komedii, w której takie zaślinione i niewyżyte grubaski jak my znajdują to, co lubią. Czyli Zamachowski robi śmieszną minę, Tomasz Kot w mundurze kompletnie pijany, a Czeskie dziewczyny oddają się Polskim czołgistom. W jednym zdaniu: pochód stereotypów z durnowatymi, ale sympatycznymi Polakami w tle. Jednak, kiedy wyprzedzimy ten przeludniony korowód klisz i stereotypów dotyczących Polaków i Czechów zostanie nam w filmie Głomba samo najlepsze, co w Polskiej i w Czeskiej kinematografii istnieje. Mamy świetnych Polskich aktorów komediowych z rozbrajającym czeskim humorem. Fabuła poświęca równie dużo miejsca na ekranie Polskim realizatorom, jak i wybitnym Czeskim odtwórcą.

d2oln1r

Nie bez znaczenia jest też fakt, że opiekunem artystycznym filmu, oraz odtwórcą jednej z głównych ról, jest sam Jiri Menzel. Obecność tego, wybitnego czeskiego reżysera już na wstępie gwarantuje pewną jakość. Nikt w tej sytuacji nie może zarzucić Głombowi, że jego założenia i obraz czeskiej społeczności jest wyssany z palca. Nad wszystkim czuwał i efekt końcowy zatwierdził sam twórca „Postrzyżyn”. A przy okazji nie omieszkał też przy obficie cytować swojej filmografii.

Trochę śmiesznie. Trochę nudno. Ale na pewno nie kompromitacja. „Operacja Dunaj” zdecydowanie jest filmem udanym na płaszczyźnie formalnej, tylko jedynie spienione złociste będzie w naszej dłoni wymagane, jeżeli chcemy aktywnie rozkoszować się koszarowym humorem.

d2oln1r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2oln1r

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj