Trwa ładowanie...
d2xrc7x
17-09-2009 19:16

Pomieszanie z poplątaniem

d2xrc7x
d2xrc7x

Debiut Pawła Borowskie „Zero” to sprawnie zrealizowana wielowątkowa opowieść o miłości i nienawiści, o zdradzających i zdradzanych, o przemocy i seksie oraz o zaskakujących tajemnicach, które poznamy w trakcie akcji filmu.

Film przez swoje formalne założenia może być porównywany do takich wybitnych pozycji filmowych jak „Amores Perros” Alejandro Gonzaleza Inarritu, czy „Magnolia” Paula Thomasa Andersona.
Niestety miarodajny potencjał filmu Borowskiego nie dorównuje twórczości zagranicznej.

W wielkiej, bliżej nieokreślonej metropolii wstaje dzień. Na wysokim piętrze biurowca, w dużym gabinecie szefa międzynarodowej korporacji dzwoni telefon. Biznesman chwilę wpatruje się w ekran komórki, aż w końcu odbiera. Dzwoni niechlujny tłuścioch jadący rozklekotanym vanem z dziwacznym towarzyszem. Pyta o decyzję. Chodzi o śledzenie pewnej osoby. Po chwili wahania biznesman potwierdza zlecenie. Nie przeczuwa, że jednym „tak” uruchamia lawinę wydarzeń, która wpłynie na losy części mieszkańców miasta.
To początek wielowątkowej historii, w której przetną się drogi wielu osób, a każda ich decyzja będzie miała konsekwencje nie tylko dla nich. Liczba płaszczyzn fabularnych w filmie „Zero” sprawia, że historie poszczególnych postaci poznajemy fragmentarycznie w myśl bezwzględnej zasady narracyjnej – podążamy zawsze za bohaterem wypowiadającym ostatnie zdanie w dialogu. Czasem wracamy do poznanych wątków, a czasem nie. Widz na podstawie kolejnych elementów filmowej układanki powinien sam odtworzyć i zrozumieć bieg zaistniałych wydarzeń.

Ten zabieg bez zbędnych zastrzeżeń został bardzo dobrze zrealizowany. Widz bez trudu rozpoznaje coraz to liczniejsze wątki i z łatwością przyporządkowuje je do wybranych bohaterów. Jedynie co, to film może się trochę dłużyć. Reżyser w niektórych momentach daje zbyt dużo czasu na oswojenie widza z kolejną historią. Niektóre sceny bez większego sensu służą jedynie jako narzędzie hierarchizacji wydarzeń.

Najnowszy film Pawła Borowskiego jednak wciąga od początku i prowadzi niezmiennym tempem do orzeźwiającej puenty. Najprościej mówiąc: Film ciekawy i godny polecenia.

d2xrc7x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2xrc7x

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj