Pracowała z przemocowym reżyserem. "Przez półtora miesiąca schudłam sześć kilo"
Maria Dębska w niedawnym wywiadzie zdobyła się na wstrząsające wyznanie. Jakiś czas temu miała okazję pracować z przemocowym reżyserem. Zachowanie mężczyzny wobec aktorki miało drastyczny wpływ na jej zdrowie psychiczne i fizyczne. W końcu powiedziała sobie dość.
Maria Dębska na telewizyjnej scenie dała się poznać szerszej publiczności jako Jaga w "Barwach Szczęścia". Na główną rolę w produkcji filmowej musiała poczekać do 2018 r., kiedy to zagrała u boku Mikołaja Roznerskiego w komedii romantycznej "Pech to nie grzech". W kolejnych latach jest nazwisko stawało się w branży coraz gorętsze. "Zabawa Zabawa", "Czarny Mercedes" czy "Bo we mnie jest seks" to tylko kilka głośnych produkcji, w jakich wystąpiła Dębska.
Filmowa gwiazda młodego pokolenia udzieliła niedawno wywiadu dla "Wysokich Obsasów". Redaktorka zapytała Dębską o aktorską karierę w cieniu jej matki, Kingi Dębskiej, rolę słynnej Kamili Jędrusik w "Bo we mnie jest seks" i o poczuciu własnej wartości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Dębska o wyborach. W jakiej Polsce chciałaby się obudzić?
Ten ostatni wątek dziennikarka postanowiła pociągnąć dalej. Rozmówczynie doszły do wniosku, że "bezgraniczna empatia" wobec ludzi nie zawsze popłaca. W związku z tą konkluzją Maria Dębska postanowiła podzielić się przykrymi doświadczeniami z pracy z pewnym reżyserem.
– Kiedyś pracowałam z kimś, kto bardzo mocno przekraczał moje granice. Mówił straszne rzeczy, naprawdę koszmarne, wykraczające daleko poza uwagi reżyserskie. Postanowiłam, że nie dam mu satysfakcji i nie zobaczy moich łez. Uporam się z tym w domu, a następnego dnia wrócę uśmiechnięta i gotowa do pracy. Będę dzielna, tak jak nas uczono. Jednak koszty, które ponosiłam, nie były tego warte. Przez półtora miesiąca schudłam sześć kilo - zdradziła Dębska.
Aktorka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zdecydowała się zakończyć współpracę. Podkreśla, że nie były to łatwe chwile.
– W końcu nie wytrzymałam. Przyznanie się przed sobą i przed tym człowiekiem, że nie dam rady, że to dla mnie za dużo, było bardzo oczyszczające. To trudny temat, lecz wydaje mi się, że gdzieś obok stoją arogancja i egocentryzm. Ważne więc, żeby stawiając granice, nie wpaść w pułapkę. Nie chciałabym, żebyśmy w kulcie samorozwoju stracili empatię. Ale wierzę, że balans jest możliwy - dodała aktorka.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.