Klęska superprodukcji. Widzowie nie chcą tego oglądać
Czy prezydentowi Rosji marzy się zostać drugim Piotrem Wielkim? Chyba tak. W czerwcu tego roku Władimir Putin porównał swoje działania w Ukrainie do podboju wybrzeża Bałtyku przez słynnego cara. Teraz Rosjanie mogą oglądać w kinach film zatytułowany "Piotr I: Ostatni car i pierwszy imperator".
W czasach komunizmu carowie nie byli darzeni zbyt dużą sympatią za naszą wschodnią granicą. W Polsce zresztą również i trudno się temu dziwić. Od kilkunastu lat dawni władcy Rosji wracają jednak do łask na Kremlu. Jeden z nich stał się już nawet bohaterem narodowym i wzorem do naśladowania. Oczywiście nie we wszystkim. Piotr Wielki zbliżył, a może nawet połączył Rosję z zachodnią Europą. Putin ją od niej odciął.
Pełne zachwytu wypowiedzi Putina na temat żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku cara pojawiły się po zwiedzaniu wystawy poświęconej 350. urodzinom Piotra I Wielkiego. Na spotkaniu z grupą młodych przedsiębiorców obecny władca Rosji powiedział m.in. "panuje przekonanie, że car walcząc ze Szwecją, coś zabierał. On niczego nie brał, on oddawał, to co należało do Rosji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kiedy Piotr Wielki założył Sankt Petersburg i ogłosił go rosyjską stolicą, żaden z krajów w Europie nie uznał tego terytorium za należące do Rosji. Wszyscy uważali, że jest to część Szwecji. Ale od niepamiętnych czasów Słowianie żyli tam obok ludów ugrofińskich. Naszym obowiązkiem jest również odebranie tego, co należało do Rosji i wzmocnienie kraju" – głosił w czerwcu Władimir Putin.
Zachodni komentatorzy od razu zwrócili uwagę, że prezydent Rosji wyraźnie porównuje się do cara Piotra Wielkiego i stawia się w roli spadkobiercy jego myśli politycznej. A żeby wzmocnić przekaz i przypomnieć rosyjskiemu społeczeństwu,kim był i czego dokonał car Piotr Wielki, w kinach pojawiła się właśnie wysokobudżetowa produkcja o wielce wymownym tytule "Piotr I: Ostatni car i pierwszy imperator".
Opis filmu przygotowany przez rosyjskiego dystrybutora został zredagowany w iście hollywoodzkim stylu: "Jak zasiąść na tronie, będąc czternastym dzieckiem w rodzinie? Jak zdobyć dostęp do morza, gdy w kraju nie ma profesjonalnej armii i marynarki wojennej? Jak w ciągu kilku dekad doprowadzić kraj, o którym mało kto wcześniej słyszał, do światowej czołówki? Na te i wiele innych pytań odpowiada przebój Andrieja Krawczuka, opowiadający o drodze do władzy i panowaniu cara Piotra Wielkiego, którego postać wciąż porusza umysły ludzi na całym świecie".
"Piotr I: Ostatni car i pierwszy imperator" w ciągu pierwszych dziesięciu dni wyświetlania zarobił w rosyjskich kinach 2,2 mln dolarów. Nie jest to jakiś imponujący wynik. Można nawet powiedzieć, że słaby, jeśli jego zadaniem miał być propagandowy przekaz. Znacznie większą popularnością cieszy się "Serce Parmy" (ponad 13 mln dolarów wpływów) – historyczny dramat o XV-wiecznym księciu moskiewskim, który wyruszył na podbój dzikiej, niebezpiecznej i nieokiełznanej krainy leżącej po zachodniej, z perspektywy Moskwy, stronie Uralu.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.