Sensacja w kinach. "Avatar" pokonany. Takiego hitu jeszcze nie było
W końcu przyszedł ten moment. Podczas ósmego tygodnia wyświetlania "Avatar: Istota wody" opuścił pozycję lidera amerykańskiego box office'u. Na pierwsze miejsce wskoczył horror "Pukając do drzwi". Jednak prawdziwą sensacją stał się tytuł z drugiego miejsca – komedia "80 for Brady".
"Avatar: Istota wody" w ciągu 52 dni wyświetlania zarobił w amerykańskich kinach 636,4 miliona dolarów. Film Jamesa Camerona awansował do pierwszej dziesiątki najbardziej kasowych produkcji w Stanach (w klasyfikacji, która nie uwzględnia inflacji). Do najlepszego wyniku w historii sporo mu zabraknie. "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" w 2015 roku zarobiły 936,7 mln dolarów. Nie zbliży się też do rezultatu osiągniętego przez pierwszą część "Avatara" – 785,2 mln dolarów wpływów.
Największą siłą najnowszego filmu Camerona jest jednak rynek zewnętrzny. Poza Ameryką "Istota wody" zarobiła już bowiem 1,54 mld dolarów, co jest 3. najlepszym wynikiem w historii. Podczas minionego weekendu "Avatar 2" na rynku zewnętrznym zabrał jeszcze blisko 30 mln dolarów. W sumie na całym świecie "Istota wody" zarobiła 2,17 mld dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"80 for Brady" (2023) - zwiastun filmu.
W Stanach w czasie minionego weekendu wpływy ze sprzedaży biletów na drugą część "Avatara" sięgnęły 10,8 mln dolarów. Taka kwota nie mogło już wystarczyć do obrony pozycji lidera. Superprodukcja została zdetronizowana przez horror M. Nighta Shyamalana. "Pukając do drzwi" w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zarobił 14,2 mln dolarów. Rezultat otwarcia jednak rozczarował. Spodziewano się znacznie lepszego wyniku po filmie Shyamalana, w którym na dodatek wystąpił Dave Bautista. Poprzedni obraz popularnego reżysera "Old", w trudnych czasach pandemii, zarobił na starcie 16,9 mln dolarów, zaś "Glass" z 2019 roku zebrał 40 mln dolarów.
Więcej uwagi amerykańscy dziennikarze poświęcają tytułowi, który podczas minionego weekendu został sklasyfikowany (pod względem wpływów) na drugim miejscu. Jest nim "80 for Brady". Komedia zarobiła 12,5 mln dolarów, ale zgromadziła w tym tygodniu najwięcej widzów (1,3 mln osób). Wytwórnia Paramount wraz z kinami wprowadziła bowiem promocję cenową na wcześniejsze seanse filmu. Jej celem było zachęcenie starszej widowni do powrotu do kin. I się udało. Jak podaje serwis Deadline, aż 65 proc. widzów, którzy obejrzeli film, to osoby powyżej 45. roku życia. Zazwyczaj stanowią one nie więcej niż 10 proc. widowni.
W Stanach wszyscy są zachwyceni sukcesem "80 for Brady". Komedia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach z 2017 roku, kiedy to cztery przyjaciółki postanowiły wybrać się w podróż na 51. Super Bowl, aby spełnić wspólne marzenie: zobaczyć na żywo w akcji supergwiazdę futbolu amerykańskiego Toma Brady'ego (zawodnik New England Patriots zdobył wówczas trofeum i został wybrany MVP meczu).
Fenomen tego wydarzenia polegał na tym, że fankami zawodnika futbolu amerykańskiego były panie w dojrzałym wieku. Nie wypada podawać wieku kobiet, ale tym razem zrobimy wyjątek. Bowiem przeboju z takimi gwiazdami jeszcze w Hollywood nie było. W głównych rolach w "80 for Brady" wystąpiły: 91-letnia Rita Moreno (zdobywczyni Oscara za "West Side Story" z 1961 roku), 85-letnia Jane Fonda (zdobywczyni dwóch Oscarów za "Klute" z 1971 roku i "Powrót do domu" z 1978 roku), 83-letnia Lily Tomlin (nominowana do Oscara za "Nashville" z 1975 roku) oraz 76-letnia Sally Field (dwukrotna zdobywczyni Oscara za "Normę Rea" z 1979 roku oraz "Miejsca w sercu" z 1984 roku).
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o prawdopodobnie najlepszym serialu 2023 roku (sic!), załamujemy ręce nad Złotymi Malinami i nominacjami do Oscarów, a także przeżywamy rozstanie Shakiry i Gerarda Pique. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.