Rekin i Lava: Przygoda w 3D
"Rekin i Lava: Przygoda w 3D" to niewątpliwie najmniej interesujący film Roberta Rodrigueza.
04.12.2006 18:08
Bohaterem jest 10-letni Max, który ucieka w świat wyobraźni. I właśnie w tym wyobrażonym, a na dodatek trójwymiarowym świecie będzie musiał stoczyć walkę ze złem. Pomogą mu dwaj wyczarowani przez niego bohaterowie: Rekin i Lava.
Niestety, scenariusz obrazu jest bardzo kiepski. Dialogi rażą sztucznością, a postacie - brakiem jakiegokolwiek charakteru. Efekty trójwymiarowości również nie są specjalnie zachwycające. Po takich projektach, jak "Gdzie jest Nemo", "Shrek" czy nawet "Mali agenci", nowe dzieło twórcy "Desperado" wydaje się po prostu nudne.
Film "Rekin i Lava: Przygoda w 3D" powstał na podstawie pomysłu 7-letniego syna Rodrigueza, Racera. Chłopak, nawiasem mówiąc, pojawił się w epizodycznej roli, a wraz z nim także pozostali synowie reżysera: Rebel i Rocket. Trudno mieć pretensje do dzieci, że zamarzyło się im zrealizowanie obrazu. Trudno także obwiniać ojca, że to marzenie pomógł zrealizować. Tylko dlaczego coś takiego trafiło do kin?