W pogoni za marzeniami
Ojciec, księgowy, który marzył o dziennikarskiej karierze, powtarzał swoim synom, że zawsze powinni podążać za głosem serca. Te słowa mocno utkwiły w głowie młodemu Redfordowi, choć przyznawał, że długo nie wiedział, co chciałby robić w życiu. Najpierw zamierzał zostać sportowcem, potem skupił się na sztuce.
- Kiedy byłem chłopakiem, nie miałem pojęcia, co ze sobą zrobić. I co tu kryć - mocno przeginałem. Robiłem głupie rzeczy, bardzo niebezpieczne i autodestrukcyjne. No, nie miałem na siebie pomysłu. Wyrzucali mnie za pijaństwo ze szkół, rozrabiałem. A kiedy pojawiła się sztuka, życie nabrało sensu. Uspokoiłem się, odnalazłem - opowiadał w "Newsweeku".