Sejmowy pokaz "Małej Moskwy" Waldemara Krzystka
Podczas kolejnego sejmowego pokazu pod honorowym patronatem Marszałka Sejmu RP Bronisława Komorowskiego z cyklu "Film polski w kulturze narodowej", parlamentarzyści obejrzeli "Małą Moskwę" w reż. Waldemara Krzystka, zdobywcę Złotych Lwów na zeszłorocznym 33. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
20.03.2009 10:18
Po projekcji specjalnie przybyli do budynku Nowego Domu Poselskiego goście m.in. reżyser filmu Waldemar Krzystek oraz aktorzy: Svetlana Khodchenkova, Elena Leszczyńska oraz Lesław Żurek długo opowiadali o pracy na planie "Małej Moskwy" i odpowiadali na pytania poruszonych historią pokazaną w filmie posłów i senatorów.
Ten film łamie kolejne tabu, bo temat stacjonowania wojsk radzieckich w Polsce był tematem zakazanym - powiedział Waldemar Krzystek autor scenariusza i reżyser. Mieszkałem dosłownie kilkaset metrów od jednej z takich baz. Ta miłość o której opowiadam w filmie naprawdę się zdarzyła. Naprawdę była taka Rosjanka, która zakochała się w Polaku, zafascynowała polską kulturą i bez względu na przeciwności losu chciała tu zostać - wspominał.
Pytany przez prowadzącego spotkanie wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Jerzego Feliksa Fedorowicza przyznał, że z planami zrealizowania filmu o tej tragicznej historii nosił się od lat, a opowieścią o trudnej miłości polskiego żołnierza do żony stacjonującego w Legnicy oficera Armii Radzieckiej zainteresowała go przed laty matka. Do dziś, jak zaznaczał Krzystek, na grób prawdziwej bohaterki tej nieszczęśliwej miłości, która zainspirowała go do napisania scenariusza "Małej Moskwy", legniczanie przynoszą kwiaty.
Waldemar Krzystek zaapelował do parlamentarzystów o wsparcie i pomoc państwa w realizacji filmów o historii najnowszej Polski. Nie pozwólmy aby o naszej przeszłości robiono filmy w pierwszej kolejności poza granicami naszego kraju - podkreślał reżyser "Małej Moskwy". W ocenie parlamentarzystów uczestniczących w dyskusji, film Waldemara Krzystka to obraz daleki od propagandy, utartych schematów, poruszający tragiczne historie jednostek przygniecionych politycznymi realiami epoki, w której przyszło im żyć. Reżyserowi udało się zrobić rzecz o potrzebie wolności, która jest w każdym z nas - podkreślił jeden z posłów. Wg niego, po takich filmach z nadzieją można patrzeć na przyszłość polskiej kinematografii.
Zdaniem dyrektor PISF Agnieszki Odorowicz, bardzo dobre przyjęcie filmu Waldemara Krzystka, podobnie jak poprzednich tytułów prezentowanych w sejmowym cyklu "Film polski w kulturze narodowej" jest najlepszym przykładem, że w polskiej kinematografii dokonał się w ostatnich latach znaczący przełom. Wystarczy przejrzeć statystyki, aby przekonać się, że miłośnicy polskiego kina stanowią dziś już prawie 30 procent widzów w Polsce, co jest osiągnięciem niespotykanym od lat. Filmy polskie zaczynają też znów zdobywać nagrody na świecie - podkreśliła dyrektor Instytutu.
Agnieszka Odorowicz przyznała też, że cieszy ją bardzo dobre przyjęcie "Małej Moskwy", gdyż będąc filmem historycznym ma on jednocześnie formę bardzo atrakcyjną dla widza. Zwróciła uwagę, że współfinansowany przez PISF obraz Waldemara Krzystka nie powstałby bez pomocy telewizji publicznej, która nie tylko wsparła finansowo tę produkcję, ale też bardzo aktywnie włączyła się w jego promocję.
Bardzo byśmy chcieli, aby po wprowadzeniu dobrej ustawy o finansowaniu mediów publicznych nie przeoczyli Państwo obowiązku tych mediów wobec polskiej kultury, a kinematografii w szczególności - zaapelowała do parlamentarzystów Agnieszka Odorowicz.
Organizatorem pokazu był Polski Instytut Sztuki Filmowej.