Serialowa żona Kamińskiego żałuje jednej rzeczy
Hanna Mikuć była żoną Emiliana Kamińskiego w serialu "M jak miłość". Aktor zmarł mając 70 lat, w zeszłym roku, w czasie świąt Bożego Narodzenia. - Czasami jak jadę na plan, to myślę sobie, że się z nim spotkam. I wtedy znowu uderza mnie myśl, że jest to nieodwołane. Ja tak ostatecznie tego jeszcze nie zaakceptowałam - mówi kobieta.
Od śmierci Kamińskiego minął niespełna rok. Aktor był bardzo lubianą postacią i osobą, zarówno przez widzów, jak i kolegów oraz koleżanek na planie serialu. Czy pogodzili się oni z tą stratą? Hanna Mikuć nie kryje, że osobiście bardzo odczuwa brak serialowego męża. Jak wyznała na łamach "Faktu", do tej tragedii doszła jeszcze kolejna, mianowicie śmierć Andrzeja Precigsa, z którym wcześniej tworzyła parę w produkcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mikuć mimo upływu czasu jeszcze nie do końca zaakceptowała śmierć Kamińskiego. - Czasami jak jadę na plan, to myślę sobie, że się z nim spotkam. I wtedy znowu uderza mnie myśl, że jest to nieodwołane. Ja tak ostatecznie tego jeszcze nie zaakceptowałam.
Aktorka przyznała, że na planie "M jak miłość" obsada równie często wspomina 70-latka. Zastanawiają się wspólnie, jak zachowałby się w danej scenie, czy co by powiedział. Mimo że fizycznie go nie ma, czują jego duchową obecność.
- On bez przerwy opowiadał anegdoty, ciągle coś mu się przypominało i nas zabawiał - relacjonuje Hanna Mikuć. Wspomina też, że największą pasją Emiliana był jego teatr. Oddał jemu spory kawałek swojego życia. - Teatr to było całe jego życie, pasja i wszystko. Jak nie żartował, to opowiadał o teatrze. Jak pytałam, gdzie jedzie na wakacje, to zawsze mówił, że nienawidzi wakacji i woli wtedy siedzieć w teatrze.
Serialowa żona chętnie wspomina kolegę z planu. - Tam, gdzie mam działkę, sąsiedzi przychodzą i mówią o Emilianie, że to wszystko za wcześnie i nie oczekiwanie się stało. Mieli nadzieję, że kiedyś go przywiozę na działkę, choć nigdy nie było takich planów. Zauważyłam, że widzowie bardzo żałują tej postaci.
Jest jednak jedna rzecz, której aktorka bardzo żałuje, a mianowicie tego, że nie zaprosiła Kamińskiego na działkę.
Z całą pewnością dzień Wszystkich Świętych nie będzie łatwy dla osób, które straciły kogoś bliskiego, w tym dla żony i dzieci Emiliana. Justyna Sieńczyłło wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią męża i nie wierzy w to, że czas goi rany. Dla dobra teatru stara się jednak odsunąć żal i rozpacz na bok i jakoś żyć dalej. A jakie podejście ma do tego Hanna Mikuć?
- Na początku w to się nie wierzy, że ten czas leczy rany. Jakieś one tam zostają z grubsza zaleczone. Ale nie można tak wyrzucić z pamięci tego co się zdarzyło.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.