Stanisław Janewski: jak dziś wygląda przystojniak z "Harry'ego Pottera"?
Pamiętacie przystojniaka, który skradł serce Hermionie? Od premiery filmu "Harry Potter i Czara Ognia" Mike'a Newella minęło już prawie 12 lat, ale seria o przygodach czarodzieja wciąż cieszy się ogromną popularnością.
Emma Watson, ekranowa Hermiona, wypiękniała i robi obecnie ogromną karierę - niedługo będzie można ją oglądać w aktorskiej wersji disnejowskiej "Pięknej i bestii".
A jak potoczyły się losy Wiktora Kruma, czyli Stanisława Janewskiego? Jak się okazuje, 32-letni aktor zmienił się nie do poznania. Zapuścił włosy i stał się fanem tatuaży. Od czasu do czasu pojawia się też na ekranie, choć polscy widzowie rzadko kiedy słyszą o produkcjach z jego udziałem.
Szczęśliwy przypadek
Kariera aktorska pochodzącego z Bułgarii Janewskiego zaczęła się późno, bo dopiero w 2005 roku - kiedy trafił na plan "Harry'ego Pottera", nie miał żadnego aktorskiego doświadczenia.
A jednak - spodobał się reżyserowi na tyle, że dostał rolę Wiktora Kruma.
Trema na planie
Janewski nie krył, że praca przed kamerami bardzo go stresowała.
- Chciałem zaimponować Mike'owi Newellowi i udowodnić mu, że byłem najlepszym kandydatem do tej roli, więc faktycznie miałem ogromną tremę - wspominał.
Dodawał jednak, że atmosfera na planie był niezwykle przyjazna i odnalazł się tam bez problemu. Ponieważ większość aktorów była bardzo młoda, wszyscy pomagali sobie nawzajem, stanowili jedną wielką rodzinę. Cieszył się również, że może grać bohatera, który jest Bułgarem.
- Jestem dumny z tego, że w filmie pojawił się bohater pochodzący z Bułgarii - mówił. - No i nie zapominajmy, że Krum jest najlepszym graczem w quidditcha, co też jest super.
Reprezentant Bułgarii
Po premierze Janewski miał swoje pięć minut sławy, ale dla niego ważniejsze było coś innego.
Zapewniał też, że wcale nie czuje się wielką gwiazdą. *- Nie potrzebuję ochrony i nie wydaje mi się, żebym potrzebował jej w przyszłości *- śmiał się, ale dodawał, że zainteresowanie fanów jest naturalnie niezwykle przyjemne.
Dalsze plany
Kiedy w 2005 roku pytano go o dalsze plany, wyznawał, że praca przed kamerami spodobała mu się tak bardzo, że chciałby kontynuować aktorską karierę.
- Naprawdę to lubię, a wydaje mi się, że najważniejsze to kochać swoją pracę. Zamierzam grać, dopóki będzie mi to sprawiało przyjemność - zapewniał.
Ze smutkiem przyznawał jednak, że nie ma wcale wielu propozycji, ale nie tracił nadziei, że z czasem jego telefon zacznie dzwonić. Dwa lata później wystąpił w "Hostelu II". W 2010 roku zaproszono go na plan pierwszej części "Harry'ego Pottera i Insygniów Śmierci", ale sceny z jego udziałem ostatecznie wycięto. Później regularnie pojawiał się w serialu "Agent pod przykryciem", a niedawno można go było oglądać w bułgarskiej komedii "Xla".