Tadeusz Chudecki: Życie go nie rozpieszczało
Kompleksy od dzieciństwa
Ci, którzy go znają, wypowiadają się o nim w samych superlatywach. Widzowie go uwielbiają, a w branży cieszy się nieposzlakowaną opinią. Sympatyczny, ciepły, emanujący pozytywną energią, „duże dziecko”, człowiek, który dla każdego ma uśmiech i dobre słowo. Do tego zaradny, utalentowany lingwistycznie i obdarzony ogromnym poczuciem humoru.
Ci, którzy go znają, wypowiadają się o nim w samych superlatywach. Widzowie go uwielbiają, a w branży cieszy się nieposzlakowaną opinią. Sympatyczny, ciepły, emanujący pozytywną energią, „duże dziecko”, człowiek, który dla każdego ma uśmiech i dobre słowo. Do tego zaradny, utalentowany lingwistycznie i obdarzony ogromnym poczuciem humoru.
Ale Tadeusza Chudeckiego życie nie rozpieszczało. Od dzieciństwa zmagał się z kompleksami na punkcie swojego wyglądu – i bał się, że ponieważ nie przypomina amanta, nie dostanie się do wymarzonej szkoły aktorskiej.
A potem, kiedy już ułożył sobie życie rodzinne i wydawało się, że nic nie jest w stanie zmącić małżeńskiego szczęścia, jego żona zachorowała na bardzo rzadką chorobę. Lekarzom nie udało się jej uratować.
Dopiero po siedmiu latach po jej śmierci Chudecki ponownie uwierzył w miłość.