Tak, to jest komedia o uchodźcy z Aleppo. Ale uściślijmy: nie komedia, tylko komediodramat. Reżyser nie robi sobie żartów z uchodźców, tylko z kondycji człowieka, który uchodźstwo ma w genach. Tym jest jego film: przewrotną, inteligentną, słodko-gorzką komedią ludzką, która unika ckliwych nut i moralizatorstwa, ale chce wierzyć w siłę empatii i poczucia humoru. Rewelacyjne kino.