Mało kto wie, że Kim Dzong Il był wytrawnym kinomanem, który maniakalnie ukochał szczególnie jeden film… To historia, w której ślepa miłość do japońskiej „Godzilli” doprowadziła do porwania, wieloletniego aresztu domowego i w końcu do powstania „dzieła życia” północnokoreańskiego dyktatora…