ilona łepkowska

W ubiegłym roku widzowie nie zobaczyli w kinach kolejnej części "Listów do M.". Scenarzystka Ilona Łepkowska napisała inną świąteczną historię zatytułowaną "Uwierz w Mikołaja". Krytycy sporo na nią narzekali, ale film cieszył się dużą popularnością. Teraz trafił na platformę Netfliksa.

Gdzie diabeł nie może, to Netflix pomoże. Nie po raz pierwszy polska produkcja, która poniosła w kinach porażkę, na platformie streamingowej okazuje się przebojem. Tym razem sprawa dotyczy filmu "Zołza", pokazywanego na Netfliksie w formacie miniserialu.

W tym roku nie zobaczymy w kinach kolejnej części "Listów do M.". Scenarzystka Ilona Łepkowska napisała inną świąteczną historię zatytułowaną "Uwierz w Mikołaja". Krytycy trochę na nią narzekają, ale w kinach film cieszy się dużą popularnością.

Przyjemnych komedii obyczajowych czy romantycznych w świątecznej atmosferze na polskim rynku nigdy za wiele. Przyzwyczailiśmy się już, że jak grudzień, to i kolejna część "Listów do M." – albo coś podobnego. Tym razem już w listopadzie na ekranach kin pojawi się "Uwierz w Mikołaja". Co wiemy o filmie?

Pierwsze tygodnie września miały być poważnym sprawdzianem dla polskich produkcji, które od dłuższego czasu nie mogą zaistnieć w kinach. Niestety, wszystkie cztery tytuły, które ostatnio pojawiły się na dużym ekranie, nie cieszą się zainteresowaniem widzów. W tym tygodniu klęskę poniosła "Zołza".

"Zołza" z Małgorzatą Kożuchowską to jeden z tych filmów, o których chce się jak najszybciej zapomnieć po seansie. Ta komedia oparta na ironicznej autobiografii Ilony Łepkowskiej wygląda jak wyjątkowo zły odcinek serialu telewizyjnego, który ktoś postanowił rozciągnąć do pełnego metrażu. Nagroda Wąż w kilku kategoriach gwarantowana jak nic.

Scenarzystka i producentka wypowiedziała się na temat kilku bardzo popularnych osób. Bezlitośnie oceniła umiejętności warsztatowe Julii Wieniawy, Małgorzaty Rozenek-Majdan, Antka Królikowskiego czy Sebastiana Fabijańskiego.

W filmie "Zołza" Małgorzata Kożuchowska oficjalnie wcieli się w postać Anny Sobańskiej. Wiadomo jednak, że obraz został oparty na ironicznej autobiografii Ilony Łepkowskiej. Scenarzysta i producentka wielu przebojowych filmów oraz seriali jest zresztą także scenarzystką "Zołzy".

Producenci "Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3" uprzedzali, że zamierzają nakręcić kolejną część przebojowej komedii. I tak uczynili. W sieci pojawił się zwiastun filmu "Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4". Obraz ma się pojawić w kinach 7 stycznia 2022 r.

Małgorzata Kożuchowska i Ilona Łepkowska zakopały topór wojenny i obecnie współpracują nad wspólnym filmem. Okazuje się, że obie mogą się bardzo na tym wzbogacić. Ile zarobią?

Od czasu śmierci Hanki Mostowiak w serialu "M jak miłość" relacje pomiędzy scenarzystką Iloną Łepkowską a aktorką Małgorzatą Kożuchowską ponoć były napięte. Wygląda jednak na to, że panie postanowiły zażegnać dawny kryzys. Właśnie rozpoczęły prace nad wspólnym filmem.

Małgorzata Kożuchowska nie dostaje już tyle ofert, co kiedyś. Do tego pandemia sprawia, że wiele premier jest przesuwanych. Pomocną dłoń do aktorki wyciągnęła Ilona Łepkowska.

Środowisko filmowe żegna Katarzynę Łaniewską. Ceniona aktorka zmarła w wieku 87 lat. W rozmowie z WP wspomina ją Ilona Łepkowska, z którą pracowały nad czterema częściami kultowej produkcji "Kogel-Mogel".

Twórcy filmu "Kogel Mogel" idą za ciosem. Maciej Zakościelny właśnie potwierdził, że prace na planie kolejnej części filmu ruszyły pełną parą. Wiadomo już też, kto wystąpi w głównych rolach. Jesteście na to gotowi?

Ilona Łepkowska kończy scenariusz "Kogla-mogla 4": "Zapowiada się, że będzie to zwariowany film, bliski współczesnym gustom".

Trzecia część komedii "Kogel-mogel" wywołuje sporo emocji. Choć na film wybrały się do kin tłumy Polaków, to recenzje nie zostawiają na produkcji suchej nitki.

Scenarzystka popularnej serii "Kogel Mogel" opowiedziała o przykrych doświadczeniach z dzieciństwa.

Aktorzy nie mają lekko. Spędzają na planie godziny i dni, potem czekają na swoją nową produkcję. Uroczysta premiera, potem będzie bankiet. I w trakcie filmu okazuje się, że część scen z udziałem aktora poszła do kosza. Jak donosi "Fakt", tak było w przypadku Ewy Kasprzyk.