Cieszył się sławą jednego z najbardziej lubianych aktorów, a dzięki serialowi „Na dobre i na złe” był telewizyjną gwiazdą i dorobił się licznego grona fanów. Odejście z tasiemca wymagało od niego nie lada odwagi, ale nigdy nie żałował, męczyła go ta „tania popularność”. Zresztą już wcześniej dał się poznać jako artysta, który nie boi się podejmować ryzykownych decyzji – w latach 80., gdy jego kariera w Polsce nabrała tempa, postawił wszystko na jedną kartę i wyjechał do Hollywood.