To jeszcze nie koniec! "Perwersyjny wyrok"

W 2018 roku w jednym z artykułów magazyn "The Sun" nazwał Johnny'ego Deppa "żonobijcą" i "agresywnym potworem". Aktor zdecydował się ich pozwać. Nie spodziewał się jednak, że batalia sądowa zakończy się porażką.

W trakcie rozprawy na jaw wyszło wiele "niewygodnych" faktów. Zarówno Depp, jak i Heard oskarżali się na sali sądowej o brutalne akty przemocy. Gwiazdor "Piratów z Karaibów" przyznał się do brania narkotyków i nadużywania alkoholu, a Amber do bicia ówczesnego męża.

Fani aktora mieli nadzieję, że Depp wygra walkę w sądzie. Tak się jednak nie stało. Sędzia orzekł, że autor tekstu o związku Amber i Johnny'ego miał prawo użyć zwrotów "żonobijca" i "agresywny potwór". Zeznania aktorki miały być kluczowe. Ponadto gwiazda udowodniła, że była maltretowana. Zdaniem sądu filmowy Jack Sparrow miał zamiar zniszczyć wizerunek Heard.

Rzecznik magazynu "The Sun" dodał, że "ofiar przemocy domowej nie można nigdy uciszać". Podziękowano również sędziemu za "staranne rozważenie" sprawy oraz Amber Heard za "odwagę w składaniu zeznań przed sądem". Co na ten temat ma do powiedzenia Johnny Depp?

Aktor obiecał odwołać się od decyzji sądu. Stwierdził, że wyrok jest "perwersyjny" oraz "oszałamiający". Jak podaje Dailymail.co.uk, prawnicy aktora są zbulwersowani wyrokiem. "Najbardziej niepokojąca jest zależność sędziego od zeznań Amber Heard i lekceważenie masy kontrdowodów ze strony policjantów, lekarzy, jej własnego byłego asystenta i innych niekwestionowanych świadków oraz szereg dokumentów dowodowych, które punkt po punkcie całkowicie podważyły ​​zarzuty. Wszystko to zostało przeoczone" - stwierdził Schelling, jeden z prawników Deppa.

"Wyrok jest tak wadliwy, że byłoby absurdem, gdyby Pan Depp nie odwołał się od tej decyzji" - dodał obrońca 57-letniego aktora. Wiadomo, że Johnny Depp będzie musiał ponieść koszty całego procesu. Inne informacje dotyczące wyroku nie zostały jeszcze ujawnione.