TOP 10: Amerykańskie komedie
11.08.2016 | aktual.: 22.03.2017 07:50
Podobno śmiech to zdrowie – jeśli w tym stwierdzeniu jest choć odrobina prawdy, to seans ulubionych komedii należy potraktować jako najprzyjemniejszą terapię dla naszego ciała. Bo śmiać lubią się wszyscy, mimo że każdy ma różne poczucie humoru. Nie bez przyczyny komedie należą do grupy najchętniej oglądanych gatunków filmowych. My oczywiście najbardziej lubimy rodzime produkcje, ale nie brak w Polsce także fanów zagranicznych filmów, przy których można popłakać się ze śmiechu.
Podobno śmiech to zdrowie – jeśli w tym stwierdzeniu jest choć odrobina prawdy, to seans ulubionych komedii należy potraktować jako najprzyjemniejszą terapię dla naszego ciała. Bo śmiać lubią się wszyscy, mimo że każdy ma różne poczucie humoru. Nie bez przyczyny komedie należą do grupy najchętniej oglądanych gatunków filmowych. My oczywiście najbardziej lubimy rodzime produkcje, ale nie brak w Polsce także fanów zagranicznych filmów, przy których można popłakać się ze śmiechu.
Z okazji premiery filmu „Randka na weselu” postanowiliśmy przygotować specjalny ranking TOP 10 amerykańskich komedii. Przypomnijmy sobie tytuły, które mimo upływu lat wciąż bawią widzów na całym świecie. Nie zabraknie tu humoru zaskakującego, absurdalnego, a także nieco pikantnego. Oto najlepsze amerykańskie komedie w historii!
10. ''Big Lebowski''
Miejsce dziesiąte naszego rankingu TOP 10 ulubionych amerykańskich komedii przypadło kultowej produkcji braci Coen – „Big Lebowskiemu”.
Film opowiada historię Jeffa Lebowskiego (Jeff Bridges), który sam siebie nazywa „Kolesiem”. Lebowski wiedzie niezwykle luzackie życie – całymi dniami chodzi w szlafroku, nie pracuje, a każdy wieczór spędza z kumplami na kręglach. Pewnego razu do jego domu z wizytą przychodzą gangsterzy, którzy niszczą mu dywan i oczekują spłaty długu. Tak się jednak składa, że mafiosi pomylili „Kolesia” z innym Jeffem Lebowskim – wpływowym milionerem z okolicy. Główny bohater filmu postanawia wybrać się do bogacza, aby odzyskać rekompensatę za zniszczony dywan.
„Big Lebowski” jest jedyną w swoim rodzaju komedią pomyłek – absurdalny klimat filmu, świetnie skonstruowane postaci, a także pokręcony scenariusz sprawiły, że historia stworzona przez Joela i Ethana Coenów wkupiła się w łaski kinomanów zarówno w Stanach jak i w Europie. Nie brak głosów, że to właśnie „Big Lebowski” jest najlepszym filmem w dorobku tego reżyserskiego rodzeństwa.
9. ''Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej''
Ta dokumentalizowana komedia w reżyserii Larry'ego Charlesa wywołała swego czasu sporo kontrowersji, a jej premiera odbiła się szerokim echem w mediach.
Głównym bohaterem filmu jest Borat Sagdiyev (Sacha Baron Cohen), który wyrusza z rodzinnego Kazachstanu do Stanów Zjednoczonych, aby zrobić dokument o nowoczesnym życiu ludzi za oceanem. Borat przez swoje nieokiełznanie oraz brak znajomości standardów zachowań stwarza dziwne i problematyczne dla goszczących go Amerykanów sytuacje. Punktem zwrotnym w jego wyprawie okazuje się seans „Słonecznego patrolu”, a konkretnie postać CJ wykreowana przez Pamelę Anderson. Borat zakochuje się w blond seksbombie i postanawia ją odnaleźć.
Komedia Charlesa spotkała się z ostrą krytyką wielu osób. Szczególnie nieprzychylnie o produkcji wypowiadał się rząd Kazachstanu, który nawet zakazał całkowitej dystrybucji filmu na terenie całego kraju. Warto jednak zauważyć, że „Borat…” pod absurdalną i kontrowersyjną przykrywką bardzo skutecznie obnaża hipokryzję amerykańskiego społeczeństwa.
To gorzka komedia pełna wulgaryzmów oraz niewyrafinowanego humoru, która stanowi świetny przykład pastiszu nowoczesnej cywilizacji początku XXI wieku.
8. ''Bruce Wszechmogący''
W zestawieniu najlepszych amerykańskich komedii nie mogło zabraknąć choćby jednej produkcji z nieocenionym Jimem Carreyem. Naszym zdaniem komik ten wspiął się na wyżyny swoich możliwości w filmie Toma Shadyaca pt. „Bruce Wszechmogący”.
Carrey wciela się w nim w rolę Bruce’a Nolana – dziennikarza lokalnej stacji, który za wszelkie niepowodzenia w swoim życiu wini samego Boga. Ten, nie mogąc już słuchać wiecznych narzekań Bruce’a, postanawia obdarować go swoją mocą, a samemu udać się na zasłużony urlop. Główny bohater początkowo oczarowany swoimi mocami, zaczyna dostrzegać, że „fucha” Stwórcy wcale nie jest taka łatwa.
„Bruce Wszechmogący” to lekka i przyjemna komedia, którą pokochały miliony fanów. Największym atutem filmu jest oczywiście Carrey, ale nie można zapomnieć o pozostałych członkach obsady – w rolę Boga wcielił się bowiem sam Morgan Freeman, a obok Carreya w filmie wystąpiła Jennifer Aniston.
7. ''American Pie''
Siódme miejsce rankingu TOP 10 amerykańskie komedie zajęła kultowa produkcja Chrisa i Paula Weitzów – „American Pie”.
Grupa przyjaciół ze szkoły średniej – Jimmy, Oz, Kevin oraz Finch - zawierają pakt o utracie dziewictwa przed rozpoczęciem studiów. Młodzi i niedoświadczeni w kontaktach z kobietami chłopcy chwytają się różnych sposobów, aby wreszcie mieć za sobą pierwszą seksualną inicjację. Niestety, podejmowane przez nich próby utraty statusu prawiczka niemal zawsze kończą się kompromitacją.
„American Pie” gwarantuje widzowi humor ostry i rubaszny. Perypetie paczki przyjaciół pełne są wulgarnych i obscenicznych żartów, które mimo swego charakteru przypadły do gustu wielu fanom kina. Stało się tak, ponieważ film ten przy całym asortymencie gagów niskich lotów, pokazuje uroki okresu dorastania, przez który każdy z nas przecież przechodził.
6. ''Las Vegas Parano''
Szóste miejsce zestawienia najlepszych amerykańskich komedii zajęło „Las Vegas Parano” Terry’ego Gilliama.
Widz zostaje przeniesiony do roku 1971. Przez Stany Zjednoczone w charakterystycznym kabriolecie podróżuje niejaki Raoul Duke (Johnny Depp) oraz Dr Gonzo (Benicio Del Toro). Pierwszy z nich ma zlecenie na napisanie artykułu o wyścigach samochodowych w Nevadzie. Problem w tym, że zarówno Duke i Gonzo niemal bez przerwy są pod wpływem wszelkiego rodzaju narkotyków. Ich podróż urozmaicana doznaniami po zażyciu kolejnych środków odurzających zatrzymuje się w Las Vegas, gdzie narkotyki i alkohol dosłownie leją się strumieniami.
W surrealistycznym filmie prócz ton kokainy i eteru nie brakuje ogromu absurdu oraz doskonałej gry aktorskiej. Ten, kto nie widział, koniecznie powinien nadrobić zaległości.
5. ''Zelig''
Szczególny rodzaj komedii stworzył jeden z najlepszych amerykańskich reżyserów w historii kina – Woody Allen. Jest on bowiem mistrzem tzw. inteligentnej komedii, opartej na humorze ujawniającym się między wierszami filozoficznych dyskusji oraz w niezwykłych kreacjach głównych bohaterów (w które wciela się najczęściej sam Allen).
Ze wszystkich wspaniałych filmów mistrza Woody’ego do naszego rankingu wybraliśmy „Zeliga” z roku 1983. Film opowiada historię tytułowego mężczyzny, który zyskuje sławę dzięki niezwykłej umiejętności metamorfozy własnego ciała. Bohater cieszy się popularnością, staje się wręcz prawdziwym celebrytą, ale ciągłe zmiany osobowości sprawiają, że zaczyna zatracać swą prawdziwą naturę.
„Zelig” przez wielu krytyków uważany jest za największe reżyserskie dokonanie Allena. To niezwykle inteligenta komedia, której główny wydźwięk mimo upływu wielu lat, wydaje się być nadal aktualny.
4. ''Kac Vegas''
Tuż za podium naszego zestawienia TOP 10 amerykańskich komedii ulokowała się przebojowa produkcja Todda Phillipsa – „Kac Vegas”.
Czterech kumpli wyjeżdża do Las Vegas, aby spędzić wyjątkowy wieczór kawalerski jednego z nich. Po wypitym na dachu wieżowca drinku bohaterowie budzą się następnego ranka w hotelowym pokoju, który wygląda, jakby przeszło po nim tornado. Po posadzce spaceruje kura, w szafce leży dziecko, a w łazience wypoczywa prawdziwy tygrys. Oczywiście imprezowicze nie pamiętają, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Najgorsze jednak, że w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął przyszły pan młody. Przyjaciele mają tylko kilka godzin, aby ustalić, co działo się w Vegas i znaleźć zgubionego przyjaciela.
„Kac Vegas” urzeka swym dynamizmem i brawurą. W filmie nie brakuje niczego – zawarty jest każdy rodzaj humoru, który po prostu bawi do łez. Prawdziwa filmowa gratka nie tylko dla tych lubiących mocno poimprezować.
3. ''Forrest Gump''
„Forrest Gump” Roberta Zemeckisa nie jest klasyczną komedią. W filmie łączą się ze sobą bowiem elementy prześmiewcze z typowo dramatycznymi, które w efekcie tworzą jedyną w swoim rodzaju wzruszającą historię.
Tytułowy Forrest (Tom Hanks) jest mężczyzną chorym na jedną z odmian autyzmu. Mimo swego nieokrzesania i naiwności, odnosi spektakularne sukcesy, stając się naocznym świadkiem niemal wszystkich najważniejszych wydarzeń kulturalnych, politycznych i sportowych w XX-wiecznej historii USA. Wszystko to jednak kosztem nieszczęśliwej miłości do ślicznej Jenny – przyjaciółki z dziecięcych czasów.
Mimo swego dramatycznego charakteru „Forrest Gump” pozostawia na twarzy widza szeroki uśmiech. Losy tytułowego bohatera wydają się bowiem na tyle absurdalne, że niemożliwe jest tratowanie ich na serio. Swój udział w komicznej stronie filmu ma również niezapomniana kreacja stworzona przez Toma Hanksa.
2. ''Dyktator''
Miejsce drugie w rankingu najlepszych amerykańskich komedii zajął „Dyktator” niekwestionowanego mistrza gatunku – Charliego Chaplina.
Niełatwo było zdecydować, który film z udziałem tego niezapomnianego aktora powinien znaleźć się w niniejszym zestawieniu. Wybór padł na „Dyktatora” z 1940 roku. Patrząc na rok powstania filmu, trzeba przyznać, że Chaplin wykazał się sporą odwagą decydując się na realizację takiego obrazu.
Chaplin wciela się w tym filmie w dwie role – bezwzględnego władcy Hynkela oraz fryzjera żydowskiego pochodzenia. Hynkel nie ukrywa, że ma zamiar, dzięki swym okrutnym rządom, przejąć władzę nad światem. Do utworzonych przez władzę obozów koncentracyjnych dostaje się między innymi żydowski fryzjer. Jednak przez fizyczne podobieństwo do Hynkela zostaje on uwolniony.
1. ''Pół żartem, pół serio''
Pierwsze miejsce w zestawieniu najlepszych amerykańskich komedii przypadło legendarnemu „Pół żartem, pół serio” w reżyserii Billy’ego Wildera.
Film opowiada historię dwóch muzyków, którzy zupełnym przypadkiem są świadkami okrutnych gangsterskich porachunków. Mafia więc rozpoczyna poszukiwania głównych bohaterów. Ci, aby ukryć się przed złoczyńcami, przebierają się za kobiety i dostają angaż w żeńskim zespole jazzowym.
„Pół żartem, pół serio” to bezapelacyjnie najlepsza i najważniejsza komedia w historii amerykańskiego kina. Stała się wzorem dla wielu późniejszych twórców i do dziś traktuje się ją jako twór niemal doskonały. Nie można również zapomnieć o doskonałej obsadzie z legendarną Marilyn Monroe na czele. Absolutny klasyk i prawdziwy hit, nieustannie bawiący widzów.
W. Chentkiewicz