Trwa ładowanie...

Ukryty skarb Suwalszczyzny. 20 lat temu kręcili tam kultowy film

Ponad 20 lat temu do małej wsi na Suwalszczyźnie zjechała ekipa Andrzeja Wajdy, by kręcić sceny do "Pana Tadeusza". – Z tych właśnie dni pochodzi słynna anegdota o panu Andrzeju, który wpatrzony w monitor szeptał: "No pięknie, pięknie. A potem przyjdą aktorzy i mi to wszystko zepsują" – wspomina Michał Żebrowski.

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
Jak po ponad 20 latach wyglądają Smolniki, gdzie Andrzej Wajda kręcił "Pana Tadeusza"?Jak po ponad 20 latach wyglądają Smolniki, gdzie Andrzej Wajda kręcił "Pana Tadeusza"?Źródło: Forum, WP
d3zfoir
d3zfoir

Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały minionego roku.

Artykuł jest częścią cyklu #JedziemyWPolskę. Chcesz opowiedzieć o czymś, co dzieje się w Twojej miejscowości? Pisz na dziejesie@wp.pl.

Wszystkie teksty powstałe w ramach cyklu #JedziemyWPolskę znajdziesz tutaj.

"Przenoś moją duszę utęsknioną do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych; Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem, gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała, gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała, a wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą zieloną..." – tak w inwokacji "Pana Tadeusza" Adam Mickiewicz opisywał (zwracając się do Matki Boskiej) ukochaną ojczyznę. Rajską, sielską, tę, do której rwie się serce.

d3zfoir

Ktoś powie: nuda. Ktoś inny: chcę w takie miejsce jechać na wakacje. Jeszcze inny: ja tam nakręcę film! I tak na Suwalszczyznę pojechał pod koniec lat 90. Andrzej Wajda z ekipą. Efekt? Dobrze pamiętacie.

Pola poruszanych na lekkim wietrze złotych kłosów przemierza młodzian. Przystojny, dumny, dobrze zbudowany, tuż po oficerskiej szkole. Z pełnym nostalgii spojrzeniem rozgląda się po krajobrazie nieprzebranych, soczyście zielonych lasów. Wraca do domu. Nie nad Niemen – ale na malowniczą Suwalszczyznę. Polną drogę pokonuje dwudziestoparoletni Michał Żebrowski.

A gdyby tak znaleźć dziś to miejsce?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"W Polskę na weekend". Najbardziej egzotyczny region w Polsce. Podlasie zachęca niesamowitymi atrakcjami

Laureat Oscara wspomina

– Dla mnie to było duże przeżycie – wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską Allan Starski, laureat Oscara za scenografię do "Listy Schindlera". Za scenografię do "Pana Tadeusza" zdobył w 2000 r. polskiego Oscara, czyli Orła.

d3zfoir

Wajda swój film kręcił w kilkunastu lokacjach, głównie wokół Warszawy, w Wielkopolsce, ale część scen musiała zostać nakręcona w jakimś idyllicznym, dziewiczym miejscu. Dla Wajdy wybór był oczywisty. Suwalszczyzna.

– Zawsze z sentymentem wspomniał czasy, gdy był tam razem z ojcem, który należał do pułku ułanów. Dobrze znał te tereny, dlatego nie mógł ich ominąć, przygotowując "Pana Tadeusza". To był jeden z niewielu terenów, gdzie zachował się urok prawdziwej, nieskażonej współczesnością natury. Bez linii przesyłowych, bez wiatraków, bez zakładów przemysłowych – uzupełnia Starski.

Plan filmowy "Pana Tadeusza". Zdjęcia kręcone były na Suwalszczyźnie, ale także pod Warszawą czy w Wielkopolsce Forum
Plan filmowy "Pana Tadeusza". Zdjęcia kręcone były na Suwalszczyźnie, ale także pod Warszawą czy w WielkopolsceŹródło: Forum, fot: Cezary Pecold / Forum

Mówi o tym, jak wspaniałym przewodnikiem po tych terenach był dla niego Andrzej Wajda. Razem z operatorem Pawłem Edelmanem pojechali tam kilka razy, by wybrać dokładne miejsca, w których powinna znaleźć się kamera i gdzie mogliby nakręcić sceny przemarszu wojsk.

d3zfoir

– Rozmawiamy, a ja przypominam sobie te sceny z "Pana Tadeusza". Tyle to już lat minęło. Skupiłem się wtedy na budowie dworów, folwarków. Scena zbiorowa w plenerze nie wymagała mojego dużego zaangażowania. Tu przede wszystkim musieli sprawdzić się twórcy kostiumów. Chociaż lubię kapliczkę, którą tam postawiłem. Dla mnie największym wyzwaniem w "Panu Tadeuszu" było stworzenie tła do scen w dworze Soplicowo i tych, które działy się na folwarku. Całość wymagała olbrzymiej pracy scenograficznej. Tak, by widz nie zorientował się, że część scen dworu powstała w studiu, część – w dekoracji plenerowej – opisuje.

zdjęcie z planu filmowego w Smolnikach Forum
zdjęcie z planu filmowego w SmolnikachŹródło: Forum, fot: Marek Skorupski / Forum

Najbardziej pamiętna scena? – Gdy wielka waląca się serownica spada na wojsko rosyjskie, atakujące szlachtę. Nie było to łatwe do zrealizowania, ale scena ta wyszła naprawdę bardzo dobrze i sprawiła nam dużą satysfakcję. Dużą frajdą było budowanie wnętrza dworu w studio i urządzanie go oryginalnymi meblami i obrazami. Działo się to wraz ze wspaniałą dekoratorką Wiesławą Chojkowską, która wprowadziła w moje wnętrza oryginalne elementy z epoki. Osobiście lubię też scenę spotkania dwóch rodzin, którą osadziłem w zrujnowanym zamku – wspomina Starski.

d3zfoir

– Wie pan, że w miejscu, gdzie kręciliście sceny zbiorowe "Pana Tadeusza", jest dziś punkt widokowy "U Pana Tadeusza"? – pytamy.

– Wszystko, co przypomina filmy i zachęca ludzi do ich oglądania, jest dla nas, filmowców, bardzo dobre. To rozbudza ciekawość na temat tego, jak powstają produkcje filmowe, jak się je przygotowuje, jak tworzy dekoracje. To świetnie promuje naszą pracę –  przyznaje.

Andrzej Wajda i Allan Starski AKPA
Andrzej Wajda i Allan Starski Źródło: AKPA, fot: AKPA

Jak jest dziś w Smolnikach?

– Szanuję Wajdę, że wybrał akurat to miejsce – rzuca jedna z nas, gdy jedziemy w stronę Smolnik. Pokonujemy raz lepsze, raz gorsze drogi. Asfaltowe szosy i żwirowe dróżki między gospodarstwami. Brakuje tylko białej gąski, która wybiegłaby gdzieś przez furtkę drewnianego płotu niczym w filmowym Soplicowie.

d3zfoir

My jedziemy we dwie, samochodem, za sprzęt mając smartfony i dyktafon. Wajda do wsi ściągnął potężną ekipę. Nie tylko filmowców, ale i gąszcz statystów, których przebrał w mundury z czasów napoleońskich.

kadr z filmu "Pan Tadeusz" dystrybutor
kadr z filmu "Pan Tadeusz"Źródło: dystrybutor

Smolniki, położone nad niewielką doliną z serią polodowcowych jezior, w tym widocznych dziś Jaczno, Kojle i Perty (nieopodal znajdują się zaś Czarne i Białe) z powodzeniem zagrały widok niczym znad Niemna. Sielski, idylliczny, zachwycający.

d3zfoir

Mijamy kilkanaście domów i podjeżdżamy pod gospodę, która wydaje się sercem wsi. Jest upał. Ktoś popija kwas chlebowy, ktoś zajada się babką ziemniaczaną w cieniu drzew. Turystów nie brakuje. Schowane w środku sąsiadującego lasu jezioro Czarne to perełka tego miejsca. I wygląda na to, że to największa atrakcja we wsi.

Źródło: WP
Jezioro Czarne

Ale mapy pokazują, że zaraz obok jest miejsce, gdzie kręcili "Pana Tadeusza". Klasyka polskiej kinematografii. Króciutki spacer w przeciwną stronę i stoimy przed drewnianą belką witającą nas w punkcie widokowym "U Pana Tadeusza".

Wygląda całkiem nieźle. Jest budka z kasą, obok magnesy na pamiątkę. Stoi blaknąca powoli tablica "Walory krajobrazowe tych stron docenili znani reżyserzy, kręcąc tu sceny do swoich filmów: T. Konwicki ‘Dolina Issy’, A. Wajda ‘Pan Tadeusz’". Nad kasą kilka zdjęć zza kulis kręcenia filmu Wajdy. Michał Żebrowski na tle zielonych pół. Michał Żebrowski jedzie wozem. Żołnierze Napoleona i sam Napoleon w filmowych kostiumach.

Źródło: WP
fotosy z planu "Pana Tadeusza" umieszczone przy kasie

Kupujemy dwa bilety po 4 zł za sztukę i idziemy sprawdzić miejsce, z którego roztacza się naprawdę epicki widok na okolicę. "Jest to jeden z najbardziej interesujących widoków na Suwalszczyźnie, obejmujący przeszło 60. metrową różnicę poziomów" – czytamy na jednej z tablic informacyjnych, ale nie potrzeba podpowiedzi, by dostrzec, jak wyjątkowy jest to krajobraz.

– Wow – to pierwsza reakcja jednej z turystek, która do punktu dociera chwilę do nas. – Chyba znaleźliśmy kolejne miejsce, w którym warto zostać – dodaje. – Ja jestem zaskoczona. Nie ma ludzi. Mało kto docenia takie miejsca – mówi, gdy razem z przyjaciółmi pozuje do zdjęć na tle zielonej doliny.

– Turystów przyciąga krajobraz czy historia kręcenia "Pana Tadeusza"? – pytamy kasjera.

– Krajobraz. Ten punkt z "Panem Tadeuszem" ma tyle wspólnego, że właściciel to pan Tadeusz – rzuca.

Źródło: WP
krajobraz Suwalszczyzny

Żebrowskiemu rękę podawałem

– Mam na imię Tadeusz i dlatego stworzyłem punkt "U pana Tadeusza". Gdybyśmy nawiązali do filmu, pewnie byłoby naruszone prawo autorskie. A że mam na imię tak a nie inaczej, to tak to się złożyło. Zaraz obok kręcili ten film, a ja jestem właścicielem tego miejsca – wyjaśnia.

– A gdzie kręcili? – pytamy.

– Zaraz przy zejściu do jeziora, po prawej stronie. To tu były właśnie kręcone pierwsze sceny, gdy pan Tadeusz wracał ze swoich szkół bryczką do domu. W pobliżu był cmentarz z małą kapliczką. A później z czterech stron wąwozu kręcono częściowy przemarsz wojsk, tak pod koniec filmu. Pamiętacie panie? Widziałem film wiele razy. Na tyle dużo, że wyłapałem też kilka wpadek i mankamentów, np. jednego z żołnierzy jadącego na koniu z zegarkiem na ręku! – punktuje prawdziwy pan Tadeusz.

kadr z filmu "Pan Tadeusz" dystrybutor
kadr z filmu "Pan Tadeusz"Źródło: dystrybutor

Pamięta Wajdę pilnującego planu ze swojego stołeczka i Żebrowskiego, który mu podał rękę. Pamiątki się nie zachowały żadne. Nikt o tym wtedy nie myślał. Ani o "fantach", ani o wspólnych zdjęciach. Było mnóstwo pracy i mnóstwo statystów. – Kręcili przez tydzień. Zdarzało się nawet, że ruch tu zatrzymywali, zdejmowali linie napięcia, niektóre domy zasłaniali patami, żeby nie było widać blaszanych dachów, no bo kto widział w tamtych czasach blaszane dachy?! - opowiada.

– Ściągnęli tu zastępy ludzi, by grali wojsko. Nie sposób było zebrać we wsi tylu statystów. Ależ to były czasy. Mam same dobre wspomnienia – dodaje z niemałym sentymentem.

– To były jedne z pierwszych dni zdjęciowych. Wtedy pan Andrzej kręcił głównie pejzaże i przemarsze wojsk Napoleona w dalekim planie ogólnym – wspomina zaś filmowy pan Tadeusz, czyli Michał Żebrowski.

– Z tych właśnie dni pochodzi słynna anegdota o panu Andrzeju, który wpatrzony w monitor podglądu obserwował kadry i pod nosem szeptał: "No pięknie, pięknie... Naprawdę pięknie. A potem przyjdą aktorzy i mi to wszystko zepsują" – mówi nam aktor.

Filmowe Soplicowo też można zwiedzać, choć w innej części Polski. Skansen mieści się w Cichowie pod Poznaniem AKPA
Filmowe Soplicowo też można zwiedzać, choć w innej części Polski. Skansen mieści się w Cichowie pod PoznaniemŹródło: AKPA

Usiąść i zakochać się

– Dobrze się tu żyje? – pytamy właściciela działki.

– Czy dobrze? Pięknie się tu żyje! Często spotyka się różne osoby, ale jak się jest miłym dla ludzi, to ludzie są mili dla nas. I ogólnie jest okej. Turyści przyjeżdżają tu i są szczęśliwi. Ludzie chwalą Białystok, Suwałki, ale nie znają naszego terenu. Bo nigdy nie mieli okazji albo nie chcieli przyjechać. A tu trzeba przyjechać, zobaczyć, posmakować –  podsumowuje pan Tadeusz.

O Smolnikach równie chętnie opowiada sołtys wsi. – W latach 70. to było piękne miejsce. Teraz to pozarastało – studzi emocje i z delikatnym rozrzewnieniem wspomina: – Kiedyś był naturalny wypas bydła, każda z górek była zagospodarowana, dzisiaj rolnicy z różnych względów musieli z tego zrezygnować. Dzisiaj mają być duże, wysokotowarowe gospodarstwa. Duże i durne. Kiedyś w małych gospodarstwach produkowano żywność zdrowszą, bardziej naturalną. Mleko było bajka.

Smolniki WP
SmolnikiŹródło: WP

Stanisław sołtysem jest już trzecią kadencję. Nie ma za bardzo na co się skarżyć. Nie ma fabryk zanieczyszczających okolicę, smrodu z ferm czy podtruwanych rzek. Nic dziwnego. Smolniki i okolice to istotna część Suwalskiego Parku Krajobrazowego. To najlepsze zabezpieczenie. A przy okazji chyba najlepsza reklama tych terenów. Czasem pojawi się agronom czy ksiądz z większego miasta, by mówić mieszkańcom wsi, jak mają prowadzić swoje gospodarstwa, ale życie płynie tu spokojnym tempem.

– Problemów wynikających ze zmian klimatu nie odczuwamy. Jeśli Wujek ze Wschodu nas nie straszy przesmykiem suwalskim, to nic się nie dzieje. Z każdej strony jesteśmy otoczeni parkami, więc nie zagrażają nam żadne duże fabryki. Był taki okres w latach 70. i 80., gdy przymusowo trzeba było stosować sztuczne nawozy. Jak ojciec pracował na gospodarstwie, to wozami wysiewał mnóstwo tego. To doprowadzało do degradacji krajobrazu, bo z pól nawozy spływały z deszczem do jezior i te bardzo szybko zarastały. Kiedyś w tych wodach pływało mnóstwo raków – pierwszy znak jakości czystości wód. Dziś raka już nie ma – wspomina.

Siedzimy na ławeczkach z widokiem na pasące się krowy, na okoliczne pola i las. Sołtys chętnie deklaruje, że oprowadzi po filmowych ścieżkach. Pokazuje palcem, gdzie mieszkał Wajda, gdzie stał Napoleon, a gdzie jechało filmowe wojsko. I przypomina, że wizyta ekipy obrosła w miejscową legendę.

Smolniki WP
SmolnikiŹródło: WP

– To było ulewne lato. Masakra. Gdy ekipa z Warszawy przyjechała do Smolnik kręcić film, wyszło piękne słońce. Byli tu 7 czy 10 dni i z powrotem zaczęło lać. Wajda na kilka dni załatwił nam dobrą pogodę. Każdy z mieszkańców zwrócił na to uwagę – opowiada.

Podobnie jak wielu innych miejscowych i on pomagał przy realizacji "Pana Tadeusza". A to trzeba było dostarczyć wodę na plan, a to dowieźć świeżych kwiatów. – Tworzyli z kartonu takie wielkie kamienne głazy. Jeden chłopak zarabiał po 10 zł od każdego, kto chciał taki głaz unieść i zrobić sobie zdjęcie – wspomina ze śmiechem.

W Smolnikach drzemie turystyczny potencjał

Smolniki mają swój urok. Może właśnie dlatego, że o miejscu niewiele wie masowy turysta? Na trasie z Trójmiasta jest Mrągowo czy Giżycko i to najczęściej tam zatrzymują się Polacy, by skorzystać z uroku jezior. Dalej – dziś nieco bardziej kameralne Olecko – stolica malowniczych Mazur Garbatych. Jedna z tras prowadzi przez Raczki, położone nad Rospudą. Dalej na północny wschód, już za Suwałkami, Sejny i Puńsk, namacalny styk Polski z Litwą. O tych miejscowościach wprawny turysta musiał słyszeć. Ale o niewielkich wsiach wokół Suwałk – już niekoniecznie. A szkoda.

Tylko czy chcą w ogóle w Smolnikach rozwiniętej turystyki? Sołtys: – Jak najbardziej, bo to mój biznes. Własną krwawicą tu wszystko stworzyłem. Mam cztery córki i nie wiem, czy będą chciały przejąć schedę, ale ja sobie z tym poradzę. Mam tu gospodarstwo, które ma potężny potencjał. Imprezy czy pielgrzymki – tu można działać na tym terenie –  opowiada o swojej agroturystyce Biały Niedźwiedź. O nieprzypadkowej nazwie przecież.

droga do Smolnik prowadzi przez sielskie tereny WP
droga do Smolnik prowadzi przez sielskie terenyŹródło: WP

Wszak to właśnie Suwalszczyzna jest potocznie zwana "polskim biegunem" czy właśnie "białymi niedźwiedziami". I choć teren zasłynął srogimi zimami, lata często są tu wprost upalne. Tylko przyjeżdżać na urlop. Ale Smolniki, z wielu względów nie są wcale oczywistą wakacyjną destynacją. – Ciężko jest, miejscowi to różnie chcą współpracować – kwituje sołtys.

Opowiada historię o krabach wrzuconych do słoika, które nigdy nie pomogą sobie, by się z niego wydostać. – Potencjał jest nawet i większy niż na Mazurach, ale trzeba zmotywować do tego ludzi i organizacje. Ludzie przyjeżdżają i mówią, że chcą tu być, mają pieniądze, ale nie mają ich gdzie wydać. Kiedyś działała dyskoteka, były dancingi, dziś już tego nie ma. Jeden drugiego ciągnie w dół, żeby się nie rozwijać przypadkiem. Brakuje współpracy. Ktoś nam podpowiada, żebyśmy zbiorowo złożyli się na reklamę i wypromowali teren, że tak jesteśmy w stanie zrobić więcej – przyznaje.

Źródło: WP
Smolniki

Śladami Wajdy

I chciałoby się powiedzieć, że to powszechna historia, w dodatku stara jak świat. Historia o potencjale i... braku pomysłu albo braku komunikacji. Każdy sobie rzepkę skrobie. A nie trzeba długo szperać, by odkryć, że powiązania między różnymi bliskimi sobie geograficznie ośrodkami są bardziej oczywiste niż mogłoby się wydawać.

Wystarczy tylko 20 minutowa podróż autem do Suwałk, które mogą was pozytywnie zaskoczyć. Tu nie tylko wiele się dzieje, ale jest jeszcze więcej Wajdy. W końcu to jego rodzinne miasto. Mieszkańcy są dumni ze słynnego krajana i tworzą niemały kapitał ludzki, który można skrzętnie wykorzystać. Poniekąd z tego założenia wyszedł Suwalski Ośrodek Kultury. Poza tablicą upamiętniającą reżysera w mieście, kultywuje na terenie jego twórczość. W Suwałkach od niedawna jest organizowany coroczny festiwal celebrujący jego dorobek Wajda na Nowo.

Są warsztaty, prelekcje, edukacja filmowa, seanse i spotkania z gwiazdami – przyjaciółmi Andrzeja Wajdy. Są kinematograficzne wycieczki po zakamarkach jego pamięci. W niej - szczególnie romantycznie, choć nie zawsze dosłownie malowała się Suwalszczyzna. Sentymentalnym klimatem, malarskim pejzażem. Od razu na myśl przychodzi nam: dlaczego nie pokazać tego wprost? Na przykład wycieczką po Smolnikach? Taki plan rysuje się jednak na razie tylko w naszych głowach. Bo znów trochę brakuje współpracy, a festiwal, jak słyszymy w SOK, przynajmniej na razie ma charakter miejski.

Ale kto wie? Może romantyczna okolica zainspiruje kogoś, by zrobić coś z tym więcej? Póki co z pewnością tego, kto postawi tu stopę, zachęci do powrotu i eksploracji tych nadal dziewiczych – czy raczej dzikich – terenów. Pan Tadeusz jak mantrę powtarza miejscowe prawidło: – Jeśli jesteście tu pierwszy raz, to trzeba się tym zachłysnąć i tu wrócić.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3zfoir
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3zfoir