Upadek gwiazdy. Kilka lat temu zdobyła Oscara, teraz się z niej śmieją
Najnowsza ekranizacja komiksu z wydawnictwa Marvela zatytułowana "Marvels" może być punktem zwrotnym w historii tego filmowego uniwersum. "Widzowie dali jasny sygnał, że ta zabawa przestaje im się podobać" – napisał dziennikarz "Decidera".
Podczas premierowego weekendu "Marvels" zarobił w amerykańskich kinach 47 mln dolarów. Większość producentów filmowych byłaby szczęśliwa, gdyby ich film osiągnął taki wynik, jednak w przypadku produkcji z komiksowego uniwersum Marvela oznacza on właściwie klęskę. Jest to bowiem zdecydowanie najsłabszy rezultat otwarcia w historii tej niezwykle popularnej serii. Ponadto film kosztował 200 mln dolarów (do tego trzeba dodać około 100 mln przeznaczonych na promocję).
Największy przebój Marvel Studios "Avengers: Koniec gry" podczas premierowego weekendu zarobił w Stanach 357 mln dolarów. W tym roku "Strażnicy Galaktyki" czy nawet słabiutki "Ant-Man 3" zebrali na starcie ponad 100 mln dolarów. W obu przypadkach mówiono już o wyniku poniżej oczekiwań. Tymczasem "Marvels" po raz pierwszy w historii swojego uniwersum nie był w stanie przekroczyć granicy 50 milionów dolarów.
Marvels - zwiastun #2 [napisy]
Najsłabsze do tej pory otwarcia filmów wchodzących w skład MCU należały do pierwszego "Ant-Mana" (57,2 mln dolarów) oraz "Incredible Hulk" (55,4 mln dolarów). Są to jednak produkcje sprzed ładnych kilku lat. Biorąc pod uwagę średnią cenę biletu, "Incredible Hulk" zarobiłby dzisiaj około 80 mln dolarów.
W kolejnej najnowszej odsłonie przygód Kapitan Marvel, na Carol Danvers (w tej roli Brie Larson), po odzyskaniu swojej tożsamości i zemście na Najwyższej Inteligencji, czekają kolejne wyzwania. Jej moce splatają się z siłami Ms. Marvel (Iman Vellani) i Monici Rambeau (Teyonah Parris).
Generalnie "Marvels" nie zbiera złych recenzji. Na portalu Rotten Tomattoes 62 proc. opinii krytyków jest pozytywna, zaś widzowie wystawili filmowi ponad 80 proc. pozytywnych komentarzy. Problem nie leży jednak po stronie widzów, którzy poszli do kina, lecz tych, którzy zostali, potocznie mówiąc, w domu.
"Widzowie dali jasny sygnał, że ta zabawa przestaje im się podobać. Kiedyś kinowe filmy Marvel Studios były ekskluzywnymi produkcjami, teraz stały się jednym z epizodów komiksowego tasiemca, który na co dzień można oglądać na platformie Disney+" – napisał krytyk "Decidera".
"W tym wszystkim najbardziej mi szkoda Brie Larson, pięknej i utalentowanej aktorki, zdobywczyni Oscara ("Pokój" z 2015 roku – przyp. aut.), która wpakowała się w tę infantylną zabawę. Powinna jak najszybciej dać sobie z nią spokój" – dodaje dziennikarz.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.