Wieczny awanturnik. Wokół śmierci Himilsbacha narosły legendy
Biografia Jana Himilsbacha jest pełna zwrotów akcji tak jak w dobrym filmie. Do dziś nie wiadomo nawet, kiedy tak naprawdę urodził się aktor. Również okoliczności jego śmierci zrodziły masę plotek i wątpliwości.
"Jeden dzień w tę, jeden dzień w tamtą, co za różnica?" - mówił aktor zapytany o to, czy w końcu narodził się 1, 2 czy 3 maja 1931 roku. Co więcej, akt chrztu Himilsbacha wskazuje datę 31 listopada, mimo że taki dzień w kalendarzu nie istnieje. Od momentu narodzin gwiazdor kreował swój życiorys na różne sposoby. Reżyserowi Antoniemu Krazue wmówił, że jest żydowską sierotą, której rodzice zginęli w mińskim getcie. Ponoć tak naprawdę był jednak synem pochodzącej z Tomska Rosjanki, a jego ojciec pozostawał nieznany. Gdy matka zmarła, wychowywała go prostytutka w okolicznej melinie.
Jako nastolatek Himilsbach rozpoczął swoją tułaczkę. Łapał się każdego zajęcia - był pomocnikiem piekarza, gajowego, ślusarza, kamieniarza. Raz pracował na śląskiej kopalni, innym razem był tragarzem w gdyńskim porcie. Dziełem przypadku trafił do świata filmu.