Wiktor Zborowski: "Na urodziny można życzyć mi zdrowia i... żebyśmy żyli w demokratycznym państwie prawa"
- Można mi życzyć przede wszystkim zdrowia, bo właśnie leżę chory. Wcześniej zachorowała moja rodzina, mnie trafiło ostatniego - mówi Wiktor Zborowski, gdy dzwonimy do niego z życzeniami urodzinowymi.
Mimo choroby, aktor nie traci czujności i ma gotowy komentarz dotyczący rekonstrukcji rządu. - Dla mnie to są gierki i wygłupy. To, że jedni uważani za całkowitych szkodników, odeszli, nie oznacza, że na ich miejsce przyszli lepsi. Myślę, że polityka będzie taka sama. Wszyscy możemy sobie życzyć, żebyśmy żyli w normalnym, spokojnym, demokratycznym państwie prawa.
Zborowski jest jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów. Obdarzony imponującym wzrostem i głębokim głosem aktor od lat święci triumfy na polskiej scenie artystycznej. Wystąpił w wielu świetnie przyjętych spektaklach teatralnych, serialach i filmach, można go było zobaczyć między innymi w "Czterdziestolatku", "Koglu-moglu", "Żegnaj, Rockefeller", "Złocie dezerterów", "Ogniem i mieczem" czy ostatnio w "Pokocie".
Zborowski na ekranie wciela się w wielkoludów o gołębim sercu - i tak też postrzega się go również poza ekranem. Tymczasem prywatnie nie jest wcale taki dobrotliwy, chętnie na swoim profilu na Facebooku komentuje bieżące wydarzenia, często bardzo złośliwie, i słynie z ciętego języka. Zobaczcie, o których jego komentarzach było najgłośniej.
Zborowski vs. minister edukacji
Zborowski nie oszczędza nikogo - a zwłaszcza ludzi piastujących władzę, którym tak często zdarzają się mniejsze lub większe wpadki. Gdy minister edukacji Anna Zalewska negowała winę Polaków za mordowanie Żydów w Jedwabnem podczas drugiej wojny światowej, czym wywołała w sieci zażartą dyskusję, Zborowski skomentował tę sytuację na Facebooku, pisząc:
- Proszę nie oskarżać pani minister o brak wiedzy w kwestii Jedwabnego i pogromu kieleckiego. Pani minister doskonale to wie. Ale Pani minister nie wie, co wie na ten temat poseł Kaczyński, i w związku z tym co ona ma wiedzieć. Jak pani minister edukacji się dowie, co ma na ten temat wiedzieć, wtedy będzie wiedziała co ma powiedzieć. I powie. Spokojna wasza rozczochrana.
Zborowski vs. prezydent
Zborowski był również oburzony decyzją Andrzeja Dudy o podpisaniu ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
Aktorka Maja Ostaszewska, która brała udział w demonstracjach w obronie niezawisłości sądów, umieściła wpis:
- Nie żałuję żadnej chłodnej minuty naszych protestów pod Pałacem Prezydenta, Senatem, Sejmem.
Zborowski zaś umieścił pod spodem komentarz, w którym nie szczędził Andrzejowi Dudzie gorzkich słów:
- Przerażony, zniewolony człowieczek obwieszczający wszem i wobec swoją klęskę nie pozbawi nas wolności, która jest i będzie w nas – napisał.
Zborowski vs. symbole narodowe
Aktor nie popuścił też Andrzejowi Grodeckiemu, radnemu Solidarnej Polski, który wysłał do Biura Rady Miasta Szczecin list, prosząc władze miasta, aby przemalowały biało-czerwone pasy na przejściu dla pieszych, gdyż przechodzący po nich ludzi depczą tym samym po symbolu narodowym i obrażają jego uczucia patriotyczne.
Zborowskiego cała ta sprawa bardzo rozbawiła i skomentował ją na swoim profilu na Facebooku:
- Solidaryzując się z radnym Solidarnej Polski, Andrzejem Grodeckim ze Szczecina, informuję, że widziałem, jak pies nasikał na biało-czerwony słupek łańcuchowy, co uraziło moje uczucia patriotyczne.
Zborowski vs. historia
Marek Suski dość długo był jednym z ulubieńców internautów, którzy bez wahania piętnowali jego wpadki - wystarczy wspomnieć chociażby pamiętną aferę z „Carycą”. W tym przypadku Zborowski również nie powstrzymał się od komentarza.
- Bardzo proszę nie śmiać się z pana posła Suskiego, że nie zna historii - zaapelował na swoim Facebooku. - A skąd ma znać? Przecież historia dopiero się pisze. Jak się napisze, to będzie znać na wyrywki. Spokojna wasza rozczochrana.
Zborowski vs. pani profesor
Aktor stanął również w obronie Piotra Fronczewskiego, który został zaatakowany przez Krystynę Pawłowicz za swoją niepochlebną wypowiedź o reformie sądownictwa. Pawłowicz stwierdziła, że Fronczewski "stanął tam, gdzie dawniej stało ZOMO" i błędnie napisała jego nazwisko, tytułując go "Frączewskim".
- Pani poseł Krystyna Pawłowicz raczyła "wziąść" się za wybitnego aktora Piotra Fronczewskiego. A raczej za, jak napisała, Frączewskiego. Niby skąd pani poseł, profesor Krystyna Pawłowicz ma wiedzieć, jak nazywa się jeden z największych polskich aktorów? – napisał Zborowski na Facebooku. - Za to pluć pani profesor potrafi jak mało kto. Ważna to postać polskiego parlamentaryzmu. Potrzebna. Godna.
Zborowski vs. "Jaka to melodia?"
Zborowski nie omieszkał też wypowiedzieć się na temat decyzji o usunięciu Roberta Janowskiego ze stanowiska prowadzącego program "Jaka to melodia?"; prezenter podobno nie zgodził się na nowe warunki współpracy i zmienioną formę teleturnieju - mówiło się, że padł pomysł, by do repertuaru utworów wprowadzić m.in. piosenki kościelne i patriotyczne.
- Zwrócona narodowi TVP oczyszcza się. Głównie z widzów - napisał aktor na swoim Facebooku. - Program „Jaka to melodia” oglądało średnio ok. 4 milionów widzów. Program „Jaka to patriotyczna lub kościelna melodia” może liczyć (moim zdaniem) na ok. 400 tys. 3,6 mln targowiczan, komunistów, złodziei, łotrów, barbarzyńców, obarczonych genem zdrady, wymagających specjalnej troski, zdrajców narodu, UBywateli, koderastów i innego gorszego sortu, zostało "sczyszczonych” – napisał ironicznie Zborowski, dodając: - To dobra zmiana, oczekiwana, potrzebna.