''Jego stan jest poważny''
21 kwietnia 2010 roku 82-letni aktor wraz z żoną Barbarą Kasper-Siemion wracał samochodem do swojego domu w Petrykozach. Do wypadku doszło o 21:30 w okolicach wsi Jeżów pod Sochaczewem. Pojazd kierowany przez artystę zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówką. Uderzenie było tak silne, że audi aktora wpadło na inny pojazd, gdzie jednym z pasażerów było 3-letnie dziecko.
Przybyłym na miejsce lekarzom i funkcjonariuszom policji ukazał się przerażający widok. Audi aktora było kompletnie zdewastowane, a od strony kierowcy zupełnie zmiażdżone. W mediach pojawiła się informacja, że Siemion może mówić o prawdziwym cudzie. Aktora w bardzo ciężkim stanie, jego żonę oraz dziecko znajdujące się w drugim samochodzie przewieziono do szpitala w Sochaczewie.
– Wojciech jest połamany. Jego stan jest poważny, ale można go określić jako stabilny. Oczywiście trzymamy kciuki za jego powrót do zdrowia! - mówił w rozmowie z „Faktem” przyjaciel aktora.
Niestety, ten optymizm okazał się przedwczesny. W sobotę 24 kwietnia, na trzeci dzień od wypadku, Wojciech Siemion zmarł. W poniedziałek lekarze mieli podjąć próbę wybudzenia go ze śpiączki farmakologicznej.