Woody Harrelson i zombie z obiektywem
Woody Harrelson znalazł zaskakujące wytłumaczenie ataku, jaki przypuścił przed kilkoma dniami na pewnego paparazzo.
12.04.2009 13:33
Kiedy aktor przebywał wraz z córką na nowojorskim lotnisku La Guardia, uparty fotograf wykazał się szczególną determinacją w próbach zrobienia zdjęcia podróżnym. W końcu Harrelson stracił cierpliwość, wytrącił reporterowi aparat z ręki i uderzył go.
Gwiazdor starał podejść do sprawy z humorem i zapewnił, że jego reakcja była wywołana pracą na planie filmu fantasy.
- Właśnie skończyłem film pod tytułem "Zombieland" - oświadczył Harrelson. - Byłem w nim bez przerwy atakowany przez zombie. Poleciałem do Nowego Jorku wciąż będąc w postaci. Będąc z córką na lotnisku zostałem zaskoczony przez paparazzo. To zrozumiałe, że uznałem go za zombie.
Woody'ego Harrelsona mogliśmy podziwiać w marcu 2009 roku w dramacie "Siedem dusz".