3z5
"Dałem się zamknąć w sali bez klamek"
"Wykonywałem to, co chciał reżyser. Pojechałem nawet do szpitala psychiatrycznego w Tworkach, dałem się zamknąć ze schizofrenikami w sali bez klamek. Ale to było tylko kilka godzin. Na planie nie grałem emocjami, tylko używałem techniki. Tak jak na profesjonalistę przystało" - podsumował Teleszyński.
Na fali wielkiego sukcesu "Potopu" i "Trędowatej" Leszek Teleszyński zagrał jeszcze polskiego Jamesa Bonda, czyli redaktora Maja w popularnym serialu "Życie na gorąco" (1978). W latach 80. widzowie prawie o nim zapomnieli. Przypominali sobie jedynie podczas świąt, gdy telewizja pokazywała "Potop" lub "Trędowatą".