Zaskakująca decyzja. W tym roku gala oscarowa znacznie bliżej Polski
Organizatorzy 93. uroczystości wręczenie Oscarów podjęli decyzję, że tegoroczna gala odbędzie się nie tylko w Los Angeles, ale również w Londynie, a być może także w innych miastach. To odpowiedź na pojawiające się informacje, że wiele nominowanych osób nie będzie mogła dotrzeć na ceremonię w Stanach.
Producenci tegorocznej gali, Steven Soderberg, Jesse Collins i Stacey Sher, przed kilkoma tygodniami zapowiedzieli, że podczas uroczystości nie przewidują żadnych połączeń video i zapraszają wszystkich nominowanych od osobistego stawienia się w Los Angeles. Zaprezentowali przy tym długą listę rozwiązań, które mają uchronić uczestników gali przed zarażeniem się koronawirusem.
Ciekawie rozwiązano problem dziesięciodniowej kwarantanny, na którą obecnie skazane są osoby przylatujące do Miasta Aniołów. Można ją będzie skrócić, jeżeli goście byli już zaszczepieni lub są objęci tzw. "bańką produkcyjną". Natomiast wszystkie koszty związane z kwarantanną mają zostać pokryte przez partnerów oscarowej gali – linie lotnicze, hotele, restauracje.
Oscary 2020: Jan Komasa o zabawnym zdjęciu. "Staraliśmy się dobrze bawić"
Wiele z nominowanych osób nie może jednak pozwolić sobie na kilkudniową kwarantannę w słonecznej Kalifornii. Nawet na zaproponowanych, komfortowych warunkach. W obliczu pojawiających się informacji, że wiele nominowanych osób może nie skorzystać z zaproszenia, producenci oscarowej gali podjęli decyzję o zorganizowaniu równoległej uroczystości także w innych krajach. Na razie potwierdzony jest tylko Londyn, ale pod uwagę brane są także inne miasta, nie tylko w Europie.Nie zmieniła się natomiast zasada, że możliwy jest jedynie osobisty udział w gali oscarowej.
Ceremonia wręczenia Oscarów zaplanowana jest na 25 kwietnia. Z Warszawy do Londynu w linii prostej to niespełna 1,5 tys. km.