Skandal odbił się echem. Upadły gwiazdor był na dnie, ale powrócił
W marcu 2022 roku Will Smith podczas ceremonii wręczenia Oscarów odebrał nagrodę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. To wydarzenie zostało jednak całkowicie przyćmione przez głośny incydent, którego antybohaterem był hollywoodzki gwiazdor. Po dwóch latach banicji Will Smith powrócił do łask widzów i krytyków.
10.06.2024 | aktual.: 10.06.2024 22:35
Do incydentu, który przyćmił właściwie całą 94. ceremonię wręczenia Oscarów doszło podczas wręczania statuetki za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny. Prowadzący galę Chris Rock zażartował wówczas z fryzury Jady Pinkett Smith, która pojawiła się w Dolby Theatre z ogoloną głową. - Jada, kocham cię. ‘G.I. Jane II’, nie mogę się doczekać, kiedy to zobaczę – powiedział. Nawiązał wówczas do głośnego filmu, w którym Demi Moore wystąpiła ze ściętymi włosami.
Żart był ryzykowny, gdyż Jada Pinkett Smith choruje na alopecję, która powoduje łysienie. Nie był on jednak podany w złośliwy sposób, ponadto w porównaniu np. do żartów Whoopi Goldberg, która wcześniej prowadziła oscarowe ceremonie czy Ricky’ego Gervaisa ze Złotych Globów, Chris Rock prezentował widzom grzeczne dykteryjki. Mąż aktorki zareagował jednak w sposób, który zaskoczył wszystkich. Wszedł na scenę i wymierzył komikowi siarczysty policzek. Po czym, będąc już z powrotem na widowni, krzyknął: - Nie wycieraj sobie piep… gęby moją żoną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bad Boys: Ride or Die - pierwszy zwiastun
Will Smith zaczął przepraszać za swoje zachowanie już kilkadziesiąt minut później, gdy odbierał Oscara za rolę w filmie "King Richard. Zwycięska rodzina". Mleko się jednak rozlało. Amerykańska Akademia Filmowa wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że jej członkowie "nie akceptują przemocy w żadnej formie". Aktor ubiegł organizatorów gali i sam zrezygnował z dalszego członkostwa w Amerykańskiej Akademii Filmowej, która dorzuciła od siebie dziesięcioletni zakaz wstępu na organizowane przez nią wydarzenia.
Wytwórnie i producenci filmowi także zareagowali bardzo szybko. Czerwone światło włączyli szefowie Netfliksa, którzy oświadczyli w komunikacie, że całkowicie wycofali się z produkcji "Fast and Loose", w której Smith miał zagrać szefa przestępczego półświatka. Zawieszone zostały także przygotowania do dwóch innych filmów ze zdobywcą Oscara – w tym czwartej części "Bad Boys".
Jakiś czas później Will Smith w emocjonalnym nagraniu powrócił do wydarzeń z oscarowej gali. - Chris, przepraszam cię. Moje zachowanie było nieakceptowalne. Nie znajduję w sobie żadnej cząstki, która uważa, że to był odpowiedni sposób zachowania w tamtym momencie. (…) Jestem człowiekiem i popełniam błędy. Staram się nie myśleć o sobie jako o kawałku g… - mówił ze łzami w oczach Smith.
Czas zaleczył rany, środowisko filmowe w Hollywood wybaczyło aktorowi. Po kilkunastu miesiącach wznowiono prace nad czwartą częścią "Bad Boys". Był przynajmniej czas, by dopracować scenariusz. "Bad Boys: Ride or Die" zbiera bowiem dużo lepsze recenzje od poprzedniej części filmu, a w kinach cieszy się bardzo dużą popularnością. W Stanach podczas premierowego weekendu film z Willem Smithem zarobił 56 mln dolarów, na całym świecie ponad 100 mln. Sukces "Bad Boys: Ride or Die" jest bardzo ważny dla amerykańskiego przemysłu filmowego, gdyż tegoroczna seria kinowych spektakularnych porażek blockbusterów letniego sezonu w końcu została przerwana.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: