Znowu ta sama sytuacja. Wpadka Oscarów ws. zmarłych aktorów
Ważną częścią oscarowej gali jest segment "In Memoriam", podczas którego wspomina się twórców zmarłych w ciągu ostatniego roku. Na tegorocznej edycji Akademia pominęła kilka znanych nazwisk. Ta sytuacja to niestety nic nowego w przypadku Oscarów.
In Memoriam ma za zadanie oddać hołd zmarłym gwiazdom kina i telewizji. Mowa zarówno o aktorach, jak i reżyserach, scenarzystach, producentach czy innych artystach. Problem w tym, że ta sekcja zawsze kogoś pomija. Chociażby w ostatnich latach wielkie oburzenie w mediach społecznościowych wywołał brak upamiętnienia dla Anne Heche, Paula Sorvino czy Luke’a Perry’ego.
W tym roku smutna oscarowa tradycja pomijania lubianych i cenionych ludzi z branży filmowo-telewizyjnej niestety została podtrzymana. Do głównego segmentu nie włączono Angusa Clouda, Lance’a Reddicka, Normana Leara, Burta Younga, Suzanne Somers i Terence’a Daviesa. Z wyjątkiem Clouda ich nazwiska zostały pokazane jedynie na krótkim wspólnym slajdzie na końcu segmentu. Trochę słabo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cloud to aktor, który zmarł w ubiegłym roku w wieku 25 lat. Sławę zdobył za swoją chwaloną rolę w głośnym serialu "Euforia". Reddick to z kolei postać o bogatej karierze - wystąpił w takich produkcjach jak seria z Johnem Wickiem czy niesamowitym serialu "Prawo ulicy". A co z Daviesem? Przez kilka dekad był to jeden z najlepszych reżyserów świata. Brytyjczyk nakręcił wspaniałe dramaty jak "Koniec długiego lata" czy "Świat zabawy". Zdobył wiele nagród, ale do Oscarów szczęścia nie miał.
Oscary 2024. Kogo upamiętniono?
Komu w takim razie oddano hołd w tegorocznym In Memoriam? Wśród docenionych talentów znaleźli się aktorzy Ryan O’Neal, Tom Wilkinson, Jane Birkin, Richard Roundtree, Glenda Jackson i Carl Weathers. Pamiętano także o filmowcach Williamie Friedkinie i Normanie Jewisonie.
Chociaż byli bardziej znani ze swojej kariery telewizyjnej, na ekranie pojawili się także Matthew Perry i Andre Braugher. Nie zapomniano także o muzykach - Tinie Turner, Robbim Robertsonie i Ryuichim Sakamoto. To wszystko udowadnia, że Akademia jest dość wybiórcza w swojej selekcji - skoro wymienili Braughera, to powinni także np. Reddicka.
W 51. odcinku podcastu "Clickbait" typujemy, kto zgarnie Oscara, a kto będzie musiał obejść się smakiem. Kto naszym zdaniem zgarnie najwięcej statuetek? Przekonaj się, słuchając nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: