Życie Barbary Brylskiej nie było usłane różami. Teraz znów spotkała ją tragedia

Życie Barbary Brylskiej nie było usłane różami. Teraz znów spotkała ją tragedia
Źródło zdjęć: © Forum

Barbara Brylska to jedna z najbardziej zasłużonych polskich aktorek. W latach 60. szczęście dopisywało jej najbardziej. Dzięki rozbieranym scenom bardzo szybko zdobyła popularność i przychylność widzów. Wkrótce stała się symbolem seksu i tak też postrzegano ją przez większą część kariery aktorskiej.

Niestety, dzisiaj w życiu Barbary Brylskiej nie brakuje życiowych dramatów. Blask dawnej kariery nie jest w stanie przyćmić osobistych tragedii, którymi obecnie żyje aktorka. W 1993 roku straciła córkę, a niedawno dowiedziała się o śmierci byłego męża.

Historia jej życia to materiał na film. Zobaczcie galerię.

1 / 7

Sukces "Faraona"

Obraz
© East News | East News

Aktorka największą sławę zawdzięcza roli w filmie Jerzego Kawalerowicza "Faraon", w którym zasłynęła głównie z odważnych rozbieranych scen. Po tym angażu nie brakowało jej propozycji współpracy.

Brylska zagrała później jeszcze w "Panu Wołodyjowskim" oraz "Przygodach Pana Michała". Dobra passa miała nigdy się nie kończyć. Jednak sukces zawodowy nie przyniósł jej szczęścia w życiu prywatnym.

Aktorka ma za sobą wiele zawodów miłosnych i kilka razy się rozwodziła. Dzisiaj został jej wyłącznie syn i wnuki.

2 / 7

Miłość na planie

Obraz
© East News | eastnews

Pierwszym mężem Brylskiej został Jan Borowiec. Związek jednak nie należał do udanych. Został zawarty zbyt pospiesznie, a aktorka niedługo potem zagustowała w towarzystwie kolegi z planu "Faraona", Jerzego Zelnika.

– Byłem wolny, starałem się o nią trochę egoistycznie. Nie wiem, czemu odnosiłem wtedy wrażenie, że tamten związek (z Borowcem – przyp. red) już wygasa - wspominał Zelnik.

Ich romans trwał blisko dwa lata. Później Brylska bez reszty straciła głowę dla jugosłowiańskiego aktora Slobodana Dimitrijevicza. Planowali nawet ślub, ale ostatecznie nic z tych planów nie wyszło.

Ale na horyzoncie był już ktoś inny.

3 / 7

Żona ginekologa

Obraz
© Forum

Jesienią 1970 roku, Brylska wyszła za mąż za Ludwika Kosmalę. Nic nie zwiastowało czarnych chmur, które za niedługi czas miały przyćmić ich szczęście.

– Jestem naprawdę szczęśliwa, bo mam normalny dom i męża, i czas dla niego - mówiła Brylska niedługo po drugim ślubie. - I urodzę dużo dzieci, i cieszę się życiem.

Życie u boku mężczyzny niezwiązanego z branżą artystyczną zapowiadało się wyjątkowo obiecująco. W 1973 r. spełniło się jej największe marzenie. Na świat przyszła córka, również Basia.

4 / 7

Problemy w raju

Obraz
© East News

Jeśli wierzyć plotkom, Kosmal podobno nieustannie imprezował, w domu był gościem, a przy tym miał mnóstwo kochanek.

- Po narodzinach małej Basi przez dwa czy trzy lata byłem wierny. Przedtem i potem wykorzystywałem okazje z kobietami, nawet nie pamiętam ich imion – przyznawał w wywiadach.

Mąż uskarżał się głównie na sławę Brylskiej. Nieustająco odciągała od niego uwagę innych. Nie trzeba było czekać, aż w ich domu na stałe zagościł problem alkoholowy.

- Ludwik upił się i deprecjonuje mnie przy ludziach. Ratując nerwy, powtarzam sobie w myślach, że to haracz za opuszczenie Jasia Borowca, za podróże, które uwielbiam, za sukcesy zawodowe. Nie czuję się winna tej sytuacji - wspominała aktorka w swoich prywatnych zapiskach.

Na rozwód nie trzeba było długo czekać.

5 / 7

"Kara za grzechy"

Obraz
© PAP

Życie Barbary Brylskiej po rozwodzie z ukochanym Ludwikiem Kosmalem przypominało najgorszy sen. Niegdyś wystawiana na piedestał aktorka, po jakimś czasie, nie potrafiła niczego sobie poukładać. Ale najgorsze było dopiero przed nią.

Do tragedii, która całkowicie zmieniła życie Brylskiej, doszło 15 maja 1993 roku. Xawery Żuławski – syn Małgorzaty Braunek – i Basia Kosmal wracali razem z Łodzi do Warszawy. Xawery stracił panowanie nad kierownicą. Przeżył. Basia zginęła na miejscu. Brylska, choć wybaczyła Xaweremu i nie miała do niego żalu, nie mogła pogodzić się ze śmiercią córki, straciła chęć do życia. Gdyby nie syn Ludwik, być może nigdy nie wyszłaby z depresji.

- Żyję tylko dzięki niemu – mówiła magazynowi "Świat i Ludzie". - Pamiętam, jak tego feralnego dnia mówił do mnie: "Mamusiu, żyj dla mnie".

6 / 7

"O tym nie da się zapomnieć"

Obraz
© PAP

Jeszcze kilka lat temu, Ludwik Kosmal twierdził, że nigdy nie pogodził się ze stratą dziecka.

- Pocieszałem się, podróżując po Azji, Skandynawii i Afryce. Nic nie pomagało. Ciężko mi cieszyć się życiem. Wiem, że popełniłem w życiu wiele błędów, może chciałbym cofnąć czas, ale to już niemożliwe - powiedział w rozmowie z "Dobrym tygodniem".

Przyznawał, że dręczy go ogromne poczucie winy, i uważa ponoć, że śmierć Basi to kara za jego grzechy. Pytany, czy czuje się winny rozpadu małżeństwa, odpowiadał niejasno:

- Nie wiem, co to znaczy dobry czy niedobry mąż. Nasz związek długo był udany, potem bywało różnie.

7 / 7

Teraz została sama

Obraz
© ONS.pl

Choć małżeństwo z Kosmalą nie było idealne, to właśnie on był jej największą miłością. Małżonkowie rozwiedli się w 1988 roku, po tym, jak Ludwik zamieszkał z 16 lat młodszą aktorką, Ewą Sałacką.

Po latach spędzonych w separacji oraz braku kontaktu Barbara oraz Ludwik postanowili się niedawno pojednać i odnowić kontakt. Brylska zrobiła to głównie dla dobra syna Ludwika Juniora.

Niestety, pojednanie nie trwało długo. Zmagający się z poważną chorobą ginekolog, niespodziewanie niedawno zmarł. Aktorka była wtedy za Warszawą. Kiedy dotarły do niej te tragiczne wieści, natychmiast wróciła do miasta.

Syn natomiast napisał wzruszający nekrolog: "Tato. Dziękujemy za wszystko. Wierzę, że teraz Ci już lepiej".

Źródło artykułu:WP Gwiazdy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)