Zygmunt Malawski: wstydził się sławy, więc został mistrzem drugiego planu

Zygmunt Malawski: wstydził się sławy, więc został mistrzem drugiego planu
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Zygmunt Malawski, urodzony 3 sierpnia 1923 r., nade wszystko kochał teatr. Chcąc zainteresować swoją pasją innych i skupić wokół siebie podobnych mu pasjonatów, założył amatorski zespół aktorski przy gimnazjum w Dzierżoniowie. Przygotowywane przez niego spektakle cieszyły się wielką popularnością, a Malawski, namówiony przez ludzi z branży postanowił rozpocząć naukę w szkole teatralnej.

1 / 4

Początki kariery

Obraz
© Filmpolski.pl

To Irena Solska, popularna aktorka i reżyserka, "kobieta demoniczna" i muza Witkacego, jako pierwsza dostrzegła talent Malawskiego.

Zauroczona wystawioną przez niego "Nocą listopadową" Wyspiańskiego, tak długo nalegała, by spróbował dostać się do łódzkiej PWST, aż wreszcie musiał ulec jej namowom.

Dzięki jej pomocy i wsparciu egzamin zdał bez problemu. Dyplom otrzymał w 1952 r. Zaraz potem związał się z łódzkim Teatrem Nowym, w którym występował już do końca życia.

2 / 4

Zachwycał krytyków

Obraz
© Filmpolski.pl

Na scenie pozwolono mu zaprezentować cały swój aktorski potencjał, a krytycy byli pod wielkim wrażeniem jego talentu. Zadebiutował u Kazimierza Dejmka w "Poemacie pedagogicznym" na podstawie sztuki Antoniego Makarenko, potem wystąpił w "Pociągu do Marsylii", "Łaźni", "Dożywociu", "Kordianie" czy "Świat się kończy".

Za jedną z najlepszych ról w jego dorobku uznaje się postać Heronimusa w "Czerwonej magii", za którą otrzymał nagrodę na IV Kaliskich Spotkaniach Teatralnych w 1964 r.

3 / 4

Zakochał się w Łodzi

Obraz
© Filmpolski.pl

Przed kamerami zadebiutował w 1954 r. I kto wie, być może jego kariera potoczyłaby się inaczej, gdyby zdecydował się na przeprowadzkę do stolicy. On jednak nie zamierzał opuszczać ani ukochanego teatru, ani Łodzi, w której czuł się niezwykle szczęśliwy.

Cieszył się sympatią mieszkańców. Chociaż przyznawał, że popularność nieco go krępowała i czuł się zawstydzony, gdy ktoś zatrzymywał go na ulicy. Był też wiernym kibicem drużyny ŁKS Łódź - na trybunach często można go było zobaczyć w towarzystwie Leona Niemczyka.

4 / 4

Mistrz epizodu

Obraz
© Filmpolski.pl

W Warszawie i tak zjawiał się dość często, głównie by zagrać jakiś filmowy epizod lub pojawić się gościnnie w serialu. Był milicjantem w "Pociągu", egzorcystą w "Matce Joannie od Aniołów", strażnikiem w "Historii żółtej ciżemki" i szlachcicem w "Przygodach pana Michała".

Chętnie wspominał swój udział w serialu "Dyrektorzy" Zbigniewa Chmielewskiego, gdzie wcielił się w Cisa, przewodniczącego rady zakładowej. Nigdy nie narzekał, że reżyserzy powierzają mu niewielkie role. W każdą swoją kreację wkładał całe serce. Zmarł niespodziewanie 30 sierpnia 1983 r., w wieku 60 lat.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)