10 najlepszych filmów sprzed 10 lat. Część znajdziesz na Netfliksie
02.07.2020 | aktual.: 02.07.2020 20:26
Dziesięć najlepszych filmów 2010 r.? Niekoniecznie. W naszym cyklu "W starym streamie" proponujemy wam raczej dziesięć produkcji najgłośniejszych, najbardziej popularnych, o których mówiło się najwięcej. Nie zawsze dobrze. Wiele tytułów jest do obejrzenia w domowym zaciszu dzięki platformom streamingowym.
"Jak zostać królem" – do obejrzenia tylko na płytach DVD lub Blu-ray
Wszystkie kina wkrótce (?) zostaną otwarte, nadszedł więc czas na ostatni rozdział cyklu "W starym streamie". Cofamy się więc do 2010 roku, sięgamy po tytuł, który zdaniem Amerykańskiej Akademii Filmowej był najlepszym filmem sezonu i od razu napotykamy na przeszkodę. "Jak zostać królem" jest jedną z dwóch spośród ponad stu zaprezentowanych w cyklu produkcji, której nie można obecnie znaleźć na żadnej platformie streamingowej. Jednak dla chcącego nie ma nic trudnego…
Film Toma Hoopera oferuje widzom przede wszystkim doskonałe aktorstwo (Oscar dla Colina Firtha i nominacje dla Geoffreya Rusha i Heleny Bonham Carter) oraz świetny scenariusz (także nagrodzony Oscarem), który zachwyca błyskotliwymi, zabawnymi dialogami i prowadzi do mądrego, budującego przesłania. Wyprodukowany przez Brytyjczyków "Jak zostać królem" stał się najpopularniejszym filmem zrealizowanym poza Hollywood w 2010 roku.
Sprawdźcie, co jeszcze dla was wybraliśmy!
"Czarny łabędź" – do obejrzenia w CHILI TV, RAKUTEN TV, VOD.pl oraz iTunes
Nikt nie miał wątpliwości, kto przed dziesięcioma laty powinien otrzymać Oscara w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa. Natalie Portman stworzyła bowiem kreację – powiedzmy trochę górnolotnie – totalną. W mistrzowski sposób zaprezentowała wewnętrzną przemianę, cierpienie związane z wyrzeczeniem się samej siebie oraz postępujący obłęd. A wszystko to w imię sztuki, która oczekuje perfekcji. Bohaterka musi więc odkryć czarną stronę swojego charakteru, aby uwiarygodnić postać czarnego łabędzia…
W ostatnich latach równie głęboko "zanurzył się" w swoją ekranową postać chyba tylko Joaquin Phoenix w filmie "Joker". Nie dziwi więc, że po "Czarnym łabędziu" Portman potrzebowała czasu, aby powrócić do psychicznej równowagi. Zrobiła sobie dłuższą przerwę od poważnego aktorstwa (na przestrzeni kilku lat zagrała właściwie tylko w dwóch częściach "Thora") i skupiła się na swoim reżyserskim debiucie "Opowieści o miłości i mroku" (2015).
"Incepcja" – do obejrzenia na NETFLIKSIE oraz w RAKUTEN TV iTunes
To bez wątpienia jedna z najbardziej ambitnych wysokobudżetowych produkcji ostatniej dekady. Większość pieniędzy spożytkowano na stworzenie wielu światów, do których przedostają się bohaterowie filmu w swojej wędrówce po kolejnych warstwach ludzkiej jaźni. Podobnie jak widzowie będą starać się odróżnić rzeczywistość od snu i nadążyć za dynamicznie zmieniającą się sytuacją w poszczególnych "nakładkach" marzenia sennego. Brzmi skomplikowanie? I o to też chodzi.
"Incpecja" pod względem koncepcyjnym i technicznym jest filmem bliskim perfekcji. Można zachwycać się nagrodzonymi Oscarem efektami specjalnymi oraz zdjęciami, ale też porywającą muzyką Hansa Zimmera. Świetnie w filmie Christophera Nolana prezentują się aktorzy z Leonardo DiCaprio na czele. Skoro o nim mowa, to dodajmy, że okazał się on największym bohaterem cyklu "W starym streamie". W dziesięciu odcinkach omawiających tytuły z lat 2010 – 2019 pojawił się aż pięć razy – "Pewnego razu… w Hollywood", "Zjawa", "Wilk z Wall Street", "Django" oraz "Incepcja".
"The Social Network" – do obejrzenia na NETFLIKSIE oraz w CHILI TV, RAKUTEN TV i iTunes
Darren Aronofsky ("Czarny łabędź"), Christopher Nolan ("Incepcja") oraz David Fincher ("The Social Network"). Każdy z tych znakomitych amerykańskich reżyserów w 2010 roku zaprezentował swój nowy film. W rywalizacji o Oscara musieli pogodzić się z przegraną (statuetkę zdobył Brytyjczyk Tom Hooper za "Jak zostać królem"), jednak nie zmienia to faktu, że po raz kolejny stworzyli fascynujące filmowe historie.
Fincher opowiedział widzom o jednej z najgłośniejszych postaci XXI wieku: Marku Zuckerbergu. Założyciel Facebooka podbił świat, tak jak kiedyś konkwistadorzy podbijali Amerykę. Dogłębnie i brutalnie. "The Social Network" nie jest więc żadną laurką złożoną u stóp giganta mediów społecznościowych, o czym świadczy chociażby konstrukcja filmu zbudowana wokół dwóch spraw sądowych wytoczonych Zuckerbergowi. Obraz Finchera przez dziesięć lat nie stracił nic na swojej aktualności, a obecne kłopoty Facebooka (bojkot reklamodawców) zachęcają do (ponownego) obejrzenia filmu.
"Toy Story 3" – do obejrzenia w CHILI TV, RAKUTEN TV, VOD.pl oraz iTunes i HBO GO
Największy kinowy przebój w 2010 roku – 1 066 969 703 dol. wpływów na całym świecie. Dawno, dawno temu… gdzieś w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku wytwórnia Disneya postanowiła zlikwidować dział, w którym graficy komputerowi "ślęczeli" nad nową formą animacji. Zwolnieni pracownicy założyli firmę Pixar. Tam powstały pierwsze krótkometrażowe animacje komputerowe, a w 1995 roku pełnometrażowe "Toy Story". Jedenaście lat później podjęto decyzję o sprzedaży pakietu kontrolnego akcji Pixara Disneyowi za… 7,4 mld dol.
Szefowie Pixara pozostali jednak na swoich stanowiskach i do dnia dzisiejszego cieszą się niezależnością, jakiej nie ma nikt inny w strukturach wielkiej wytwórni. Przykładem jest "Toy Story 3". Trzecia część przygód Chudego i Baza Astrala nie jest już takim beztroskim filmem, jak dwie poprzednie historie. Andy dorósł, idzie na studia, opuszcza rodzinny dom. Już nie potrzebuje zabawek. Ich sens istnienia staje pod znakiem zapytania. Można to odczytać dosłownie, ale i jako metaforę…
"Alicja w Krainie Czarów" – do obejrzenia w CHILI TV, RAKUTEN TV, VOD.pl oraz iTunes i HBO GO (a także 11 i 12 lipca na Polsacie)
Drugi najpopularniejszy tytuł 2010 roku – 1,025 mld dol. wpływów. Film Tima Burtona na wprowadzeniu do kin trójwymiarowej technologii od strony finansowej zyskał najwięcej. Blisko 70 proc. widzów obejrzało "Alicję w Krainie Czarów" w wersji 3D, co niemal podwoiło wpływy ze sprzedaży biletów. Niestety, jakość trójwymiarowego efektu uzyskanego drogą na skróty (czyli w procesie konwersji obrazu, a nie, jak w przypadku "Avatara", poprzez użycie specjalnych kamer) pozostawiała wiele do życzenia. Nowa technologia w błyskawicznym tempie podbiła kina, ale szybko okazało się, że jedyną "wartością" dodaną z nią związaną są… droższe bilety.
Na platformach streamingowych "Alicja w Krainie Czarów" jest dostępna oczywiście w wersji dwuwymiarowej i wizualnie nic na tym nie traci. A od tej strony film Burtona to perełka. Piękne, zróżnicowane, bajkowe plenery, efektowne, nagrodzone Oscarami kostiumy i scenografia. No i Johnny Depp w roli Szalonego Kapelusznika.
"Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I" – do obejrzenia na NETFLIKSIE oraz w CHILI TV, RAKUTEN TV, PLAYER.pl, iTunes i HBO GO
Trzeci najpopularniejszy tytuł 2010 roku – 977 mln dol. wpływów. "Insygnia śmierci: Część I" nie znalazły się na szczycie box office'owego zestawienia tylko dlatego, że nie były wyświetlane w wersji 3D. Wytwórnia Warner Bros. nie zdążyła przed premierą przekonwertować filmu, na czym straciła 100-150 mln dol. Ale skoro osiem produkcji o Harrym Potterze zarobiło w kinach około 7,4 mld dol., to jakoś stratę studio chyba przebolało.
Przedostatnia część przygód czarodzieja z Hogwartu uważana jest za jedną z najlepszych w serii. Na pewno jest najbardziej mroczną. Niemal przez cały film ekran wypełniają zimne i ponure barwy. Dobro przegrywa na wszystkich możliwych frontach, a zło triumfuje i spycha bohaterów do głębokiej defensywy. W tej części nie ma happy endu. Nie ma nawet promyka nadziei, że będzie lepiej (choć wiemy, że będzie). Wbrew obawom, rozdzielenie powieści "Insygnia Śmierci" na dwa filmy nie było złym pomysłem.
"Ciacho" – do obejrzenia tylko na płytach DVD lub Blu-ray
W 2010 roku w pierwszej piątce największych kinowych przebojów roku w naszym kraju znalazł się tylko jeden rodzimy tytuł i to dopiero na 5. pozycji. Taka sytuacja już nie powtórzy w następnych latach. W dużej mierze za sprawą reżysera "Ciacha" Patryka Vegi. Nie chcąc zrywać z tradycją umieszczania w "szczęśliwej dziesiątce" najpopularniejszego polskiego filmu roku wrzucamy tu "Ciacho" i nie żałujemy, że nie jest obecnie dostępne na platformach streamingowych.
"Niezniszczalni" – do obejrzenia w CINEMAN.pl
Sylvester Stallone wpadł na pomysł. Prosty, ale jak się okazało genialny. Zaprosił na plan swojego filmu bohaterów kina akcji z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i z ich udziałem zrobił oldskulowy film sensacyjny. Pastiszowy, z przymrużonym okiem, trochę sentymentalny, bezpretensjonalny. I tak w pierwszej części "Niezniszczalnych", obok Stallone’a, zagrali Jason Statham, Jet Li, Dolph Lundgren, Mickey Rourke, Bruce Willis.
W jednej scenie pojawił się nawet Arnold Schwarzenegger, który pełnił wówczas funkcję gubernatora stanu Kalifornia. W kolejnych dwóch częściach wystąpili także Chuck Norris, Jean-Claude Van Damme, Harrison Ford, Mel Gibson, Wesley Snipes. Dawni bogowie w Hollywood. Przynajmniej niektórzy z nich. I tak, jak w dawnych czasach Sylvester Stallone za swoją pracę został wyróżniony nominacją (tylko) do Złotej Maliny dla najgorszego reżysera roku… Dla tych, którzy pamiętają kasety VHS, giełdy, na których można je było kupić lub wymienić, pamiętających wypożyczalnie video, "Niezniszczalni" to lektura obowiązkowa.
"Avatar" – do obejrzenia w CHILI TV, RAKUTEN TV, VOD.pl oraz iTunes i HBO GO
Superprodukcja Jamesa Camerona miała premierę 16 grudnia 2009 roku. Nie powinna więc znaleźć się w tym zestawieniu. Jednak "Avatar" to film, który łączy obecną, kończącą się dekadę (większość pieniędzy zarobił w 2010 roku) z poprzednią, a także z kolejną, która nadejdzie za kilka miesięcy (druga część "Avatara" planowana jest na 16 grudnia 2021 roku). Ale jaka będzie ta nowa dekada? W całej historii kina nie było chyba drugiego takiego momentu niepewności.
Czy w dobie pandemii widzowie zdecydują się powrócić do sal kinowych? A jeśli tak, to kiedy i w jakiej liczbie? Można też zadać sobie pytanie, czy obecna sytuacja nie jest ostrzeżeniem, że powinniśmy bardziej zacząć szanować naszą planetę, a nie w imię rozwoju gospodarczego, optymalizacji zysków niszczyć ją niczym korporacyjni najemnicy filmową Pandorę?